>
> W zamierzchłej przeszłości, kiedy rozstałem się z Dosem na rzecz Windy 3,11 pomyślałem:
> wreszczie nie muszę pamiętać co wpisać i dziesiątki razy poprawiać...
Ale w WIndowsach dokładnie też tak jest Tym bardziej jeśli się jest wiernym temu systemowi przez wszystkie jego mutacje i po jakims czasie człowiek dochodzi do wniosku, że największą modernizacją było np przeniesienie ikonki z jakiegoś katalogu do innego. Jak zacząłem coś dłubać w Win2k to przez długi czas za cholerę nie wiedziałem gdzie co jest:)
> ładnie ale żeby zainstalować programy użytkowe trzeba płacić albo szukać. szukać... i kombinować
> z instalacją.
Programy użytkowe? No cóż, to nie wina Linuksa jako takiego tylko tych programów:) Poza tym nie bardzo wiadomo o jakich programach mówisz. Z roku na rok jest ich coraz więcej i najczęściej są darmowe. Poza tym jak ktoś przywyknie do WIndowsa to chyba płacenie mu nie straszne:)
> kupiony kombajn Xerox nie działa pod tym LInuksem choć ma dodane sterowniki dla Linuksa.
> Program nie widzi DVD tylko CD....
> Itd, itp...
Problemy sprzętowe należą do trudniejszych w używaniu Linuksa ale da się z tym żyć. Tu też jest problem nie tyle z samym Linuksem co z producentami sprzętu którzy w najlepszym razie nie wypuszczają sterowników pod Linuksa dla swojego sprzętu lub czasem projektują go specjalnie dla Windowsa (np słynne winmodemy). Czasem przed zakupem sprzętu warto się rozejrzeć co do jego kompatybilności z Linuksem.
Poza tym - w Windowsach nie ma problemów sprzętowych? Jak najbardziej są i to jakie.
> Żeby zainstalować program czy sterownik znów mam się uczyć - po 20 latach - poleceń potrzebnych
> raz na miesiąc albo rzadziej?
Nie ma człowieka który znałby wszystkie możliwe polecenia. Podstawą pracy z Linuksem nie jest jednak nadludzka pamięć lecz umiejętność szukania tego co jest aktualnie potrzebne do pracy. I znów "poza tym":) Na pewno znasz polecenia ipconfig, netstat, tracert i wiele innych. Trudno używając Windowsa ich nie znać. Są one wzięte (i czasem zniekształcone jak ipconfig czy tracert) z poleceńUniksowych...
> Sumując stracony czas, problemy ze sprzętem, konieczność zakupu podręczników nie dziwię się
> autorowi postu.
> Komputer ma być narzędziem a nie podmiotem uczuć wyższych.
Ja zasadniczo też się nie dziwię. Co najwyżej mogę się dziwić braku chęci do poznania czegokolwiek nowego, innego od przyjętych standardów ale to indywidualna sprawa każdego.
> Dwa dni temu pomyślałem: a może zmienić dystrybucję po raz trzeci?
> Zajrzałem na stronę PLD i.. chłopcy się podzielili.
No, jeżeli jesteś zadeklarowanym okniarzem, to PLD na początek może odstraszyć. Chociaż tak na marginesie to znakomita dystrybucja. No ale pracując z nią nie można bać się "czarnego ekranu"
Zatem będzie jeszcze więcej
> niekompatybilnych wesji wymagających znajomości poleceń?
> To droga do nikąd.
> Skoro w windzie można instalować urządzenia i programy bez przechodzenia przez zaawansowany
> kurs nauki poleceń to czemu nie w Linuksie?
>
Dowcip polega na tym, że w Linuksie jak coś nie działa, to zawsze ma się więcej możliwości diagnostyki niż w Windowsie który wywali błąd w stylu: "Wystąpił nieoczekiwany błąd, powiadom nas o tym doniosłym fakcie aby móc wmówić Ci, że najbliższy SP będzie zawierał poprawkę. Tymczasem zamknij system i czekaj na nasze zmiłowanie Dziękujemy"
> Ale to kosztuje - Novell. Mandriva... są na tej drodze.
Novell (Suse) i Mandriva są jak najbardziej darmowe.
> Fora internetowe pełne "znawców" tworzą pozór zamkniętego środowiska. Im prostrzy
> problem tym zawilej należy go tłumaczyć. A przecież sprowadza się to jedynie do wpisania kilku
> poleceń w odpowiedniej kolejności.
Wszystkie problemy tego świata można zminimalizować do takiej postaci. I co? Lepiej jest na świecie? W Afryce jest głód, na Bliskim Wschodzie notorycznie się zabijają a u nas rządzą Kaczyńscy z Macierewiczem, Lepperem i Giertychem i fundują nam pożal się Boże "rewolucję moralną". Tak samo każde konto bankowe da się obrobić jeśli zna się niedługą sekwencję znaków graficznych z bardzo ograniczonego zbioru. Jakby każdy wiedział gdzie przysłowiowym młotkiem przyłożyć w samochód to mechanicy samochodowi nie byliby potrzebni. Problem polega na tym, że potrzebujący pomocy często nie potrafią zdefiniować problemu lub chcą żeby za nich wszystko zrobić. Inna sprawa, że odpowiadający też często mijają się z powołaniem.
> Linuks jest bardzo potrzebny... do nauki informatyki w szkołach i dla serwerowców - ze względu
> na stabilność.
Kiedyś też sądziłem. że Linuks jest debeściak jedynie w zastosowaniach serwerowych. Ale im intensywniej korzystam z niego na desktopie tym coraz częściej się dziwię ludziom którzy potrafią korzystać jedynie z Windowsa. Żeby było jasne - nie mam nic przeciwko Windowsowi jeśli nie muszę go używać. Windows ma swoje niezaprzeczalne zalety o osiągnięcia. Można także nie lubić Linuksów i ja to rozumiem. Każdy niech używa co lubi (co mu jest potrzebne) i niech każdy sam (choćby w polemice taka jak ta) wyrobi sobie swoje własne zdanie.
> Akurat opisany wyżej czas instalacji jest bez znaczenia ale problem obsługi Linuksa faktycznie
> jeszcze istnieje.
Tak jak problem obsługi wszystkich specjalistycznych maszyn (nie tylko liczących jakimi są komputery). Do ich obsługi wymagane są kwalifikacje.
> Jeśli zsumujemy stracony czas, zakupione podręczniki i nerwy to może się okazać, że Winda jest
> tańsza.
Tu się nie zgodzę, zresztą darmowość Linuksa nie zawsze ma miejsce. No i nie traktuję tego jako zaletę. Raczej właściwość,
>
> PS
> Mój syn był mniej cierpliwy i po trzytygodniowym romansie z linuksem się rozstał.
Zatroskałbym się o przyszłość syna. Autentycznie.