chmooreck, nie zrozum mnie źle. (Chociaż mam wrażenie że do wszystkiego co piszę podchodzisz bardzo sceptycznie). Chodzi po prostu o to, że (może zacznijmy od początku):
Uczę się w IV L.O. w Crackowie. Moją nauczycielką od matematyki jest Joanna F. (nie podaję nazwiska- ust. o ochr. danych osob.- kto chce to i tak znajdzie), nauczycielką od polskiego jest Joanna W. (j.w.).
Próbny egzamin z majcy zaliczyłem, ale bardzo bardzo słabo. W mojej klasie jako jedynej w szkole (i zdaje się jedynej uczonej no poziomie rozszerzonym klasie III przez tę panią) było 8 niezaliczonych na 32 osoby. W klasie podejrzewają, że ktoś tu nie umie nauczać. Ogólnie jak kochałęm majcę, tak teraz za bardzo nie lubię, ale się nie poddaję, chociaż moje chęci do nauki i motywacja są bliskie 0.
Jeśli chodzi o polski, to nie mam ładnych ocen, z resztą u mnie w klasie tylko ze 2 osoby takowe oceny mają. Nauczycielka bierze nas na przetrzymanie. Już po 5 min. lekcji wszyscy śpią w ławkach i później nikt nie wie o co chodzi. Ponoć to przez spośob w jaki mówi. Ja nie wiem, nigdy nie słyszałem
![Cheesy :D](http://forum.linux.pl/Smileys/default/cheesy.gif)
.
Tak więc jak napisałem, nie mam chęci ani motywacji, maturkę nam przesunęli trochę wcześniej (zdaje się kilka dni), czas ucieka, a ja jestem "łysy" i już teraz się boję. Nie wiem co począć. A to wyżej cośmy rozprawiali to na razie rozważania czysto teoretyczne, może nawet spekulację, nie wiem czy to zrealizuję nawet, więc proszę cię chmooreck, nie 'wcinaj' się tak na mnie. Jestem po prostu zdesperowany...
![Sad :(](http://forum.linux.pl/Smileys/default/sad.gif)