Jakies 8-9 miesiecy temu wchodzily ubuntu 10, pamietam bo mialem sprawnego PCta i na jednym z HDD mialem linuxa 9, bodajze wersja 10.04 byla dla mnie bajeczna, sprawdzalo czy komputer nie ma nieprawidlowosci w urzadzeniach , poprostu byl przyjemny dla mnie
Teraz, katorga moge nazwac dostac roota, zielony jestem laik i w ogole ,ale to jest straszne , wklepujesz w konsole sudo su wpisujesz haslo masz roota, tylko nie na systemie graficznym, komeda su wpisuje haslo "Uwierzytelnienie nie powiodło się" niech Cie...
To jeden z "problemow" ktore mnie strasznie irytuja w tej wersji, jedna z takich ze za cholere nie wiem jak zrobic by miec w tym menu rozwijanym (prawym przyciskiem myszy) konsole , bo pieprzenie sie z ciaglym wpisywaniem cd /media etc etc jest taka katorga (pewnie znacie ajkies sztuczki- nie stety ja sztuczek nie znam na linuxie)
Tak samo to jak nie ma roota do graficznego systemu, ni to ani wejsc do /home ani to nic wrzucic do np. /usr no no masakra...
Mam ta wersje od przed wczoraj wiec pewnie jeszcze 1500 innych irytujacych rzeczy znajde, przez kochane PKP tez mam swietny humor , do szkoly mam na 8 a musze teraz jezdzic pociagiem o 6.12 , zanim dojde te 2 km do stacji to o Jezu ; / Dzisiaj w kasie kupuje bilet "No no , dzisiaj jeszcze komunikacja zastepcza jest do Rzepina" no super, czekam 15.25 nie ma autobusu jeszcze, chwile potem przychodzi jakis konduktor tam do okienkaa i tak slucham "Dzisiaj juz jednostka na rzepin jezdzi - cale szczescia" grzecznie pyta "Ten pociag co o 15.25 jedzie do rzepina?" On przytaktol a ja mysle "No pieknie do 17.30 trza gnic"
Troche zrozumienia ze jestem rozdrazniony, lubie ten system ale to co teraz jest , jest takie ...Malo konfortowe ... Kiedys w 3 dni spokojnie przyzwyczajalem sie do linuxa i krok po kroku ustawialem dla siebie a teraz? Z miesiac bede musial sie z nim uzerac...
Z gory dziekuje