Nowe posty

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Pokaż wątki - Kãa Esanæan'eveôse

Strony: [1]
1
Od kilku dni próbowałam włączyć drugą, nieaktywną kartę graficzną. W tym celu ściągałam paczki powiązane z dkms, czasami coś w zamian wycinając. Idąc za radami z anglojęzycznych stron ściągnęłam w tym celu program ddm i próbowałam zrobić to za jego pomocą - w sposób polegający na tym, że różne pakiety ściągane są i usuwane automatycznie po wydaniu polecenia szukania sterowników, wtedy już za bardzo nie mogłam interweniować. Program wyciął mi ostatecznie wszystkie nie wolne elementy z "NVIDIA" w nazwie, ponownie zainstalował kilka elementów xserver-xorg-video-xxx, a pakiet linux-firmware został usunięty i zastąpiony przez firmware-linux-nonfree i jego zależności. Końcowy efekt był taki, że system przestał wykrywać Wi-Fi i połączenie stało się niemożliwe. Możliwe jest wykrywanie sieci ogólnie i sieci komórkowych ale nie Wi-Fi. Na pewno stało się to w wyniku tych działań, ponieważ jeszcze tuż przed tym wszystko było w porządku.
Nie jestem pewna, który konkretnie krok to spowodował i czy da się to odwrócić. Próbowałam zorientować się w sytuacji przy pomocy instrukcji z angielskich stron, ale obawiam się, że kolejne próby automatycznego działania w ciemno tylko pogorszą sytuację.

2
Instalacja / Antergos LiveUSB - niewykrywalny?
« dnia: 2017-03-17, 21:38:22 »
Niedawno pobrałam obraz ISO Antergos z ich strony. Na początku testowałam to w maszynie wirtualnej, bez nagrywania na jakikolwiek fizyczny nośnik. Wszystko działało i było ok, dało się zainstalować i potem normalnie uruchomić. Problem zaczął się, kiedy postanowiłam porównać szybkość działania na fizycznym sprzęcie i w tym celu wrzucić to na wolną partycję. Potrzebowałam nagrać na pendrive - najpierw robiłam to przez Unetbootin, po pierwszych niepowodzeniach próbowałam przez dd. Kilka razy, w którymś momencie na wszelki wypadek pobrałam ISO na nowo, ale to nic nie zmieniło. Fizycznie też używałam dwóch różnych nośników, na wypadek, gdyby to pendrive był uszkodzony.
Problem polega na tym, że przy próbie uruchomienia komputera przez LiveUSB, dzieje się tak, jakbym go nie podłączyła. Normalnie pojawia się mój GRUB, możliwe, że z minimalnym opóźnieniem, ale to ciężko stwierdzić. Wiem, że swego czasu, jak instalowałam Ubuntu z LiveUSB, musiałam coś zmienić w ustawieniach laptopa, żeby w ogóle dało się uruchomić z jakiegoś zewnętrznego nośnika, ale po tym, jak raz to zrobiłam, działało. Nawet to na wszelki wypadek sprawdzałam i bez problemu ruszał z tego samego nośnika, z którego miałam Ubuntu. Ten nośnik z Antergos czasami pokazuje się jako pierwsze urządzenie - "sdaXX", jest widoczny normalnie z poziomu mojego systemu jako podłączony, chociaż najczęściej jak próbuję do niego zajrzeć, pojawia się komunikat, że nie można zamontować urządzenia.
Co jest przyczyną tych problemów i czy da się coś z tym zrobić?

3
Inne / Zsh - wada fabryczna?
« dnia: 2017-01-08, 23:31:38 »
Jakiś czas temu zauważyłam dziwną rzecz związaną z zsh. Przy pierwszym uruchomieniu w katalogu użytkownika generuje się plik .zshrc - ale nie powstaje takie coś w katalogu /root, jak się okazuje (tam też nie zapisuje się historia zsh, nie jestem pewna, czy to jest właśnie z tym powiązane). W przypadku występującego od początku .bashrc plik jest obecny w obu tych miejscach.
Kiedy szukałam informacji, nie dotarłam do przyczyn takiego stanu rzeczy ani tym bardziej informacji, co należy z tym zrobić. Raczej nie jest to kwestia konkretnej wadliwej wersji zsh, bo ten problem dotyczył zarówno użytkowników Debiana, Ubuntu jak i Archa i pochodnych. Z tego, co pisali, wynikało, że przez dłuższy czas istniał taki stan rzeczy, dopóki w czymś to nie zaszkodziło. Nie wiem, czy z jakichś powodów tak robi się u niektórych, czy wszyscy używający zsh mają taki "błąd".
Skąd coś takiego się bierze? To jest normalne i tak ma być? A jeśli nie jest, da się coś z tym zrobić?

4
Multimedia / NC plus GO - czy jest na to jakiś sposób?
« dnia: 2016-10-02, 19:58:52 »
Moi rodzice są abonentami NC+ i mają konto na ncplusgo.pl. Na stronie napisane jest, że obecnie nie ma wsparcia dla Linuksa - rodzice używają Linux Mint 17. Próbowałam znaleźć jakieś informacje w sieci, raczej nie jest znane skuteczne rozwiązanie tego problemu. Ktoś twierdził, że to problem Silverlight i można to obejść za pomocą pipelight. W ramach próby, postanowiłam przetestować to najpierw u siebie (nie sądzę, żeby moja nietypowa sytuacja miała jakikolwiek wpływ na wynik testu) - zainstalowałam pipelight i włączyłam odpowiednie pluginy. Efekt - nadal przy próbach oglądania czegokolwiek pokazywało mi "wystąpił błąd odtwarzania (#0)". Ktoś zresztą wypowiadał się, że pipelight raczej też nie pomoże.
Czy wobec tego istnieje jakiś inny sposób, który pozwala obejść problemy z brakiem wsparcia?

5
Advocacy / Refleksja na temat podziałów
« dnia: 2016-09-04, 13:54:33 »
Mam nadzieję, że nie jest to złe miejsce do napisania tego.
Ostatnio po raz kolejny naszła mnie refleksja. Z różnych przyczyn zwolennicy Linuksa walczą ze zwolennikami Windowsa, co jeszcze da się zrozumieć. Ale dlaczego wewnątrz tej mniejszości są kolejne podziały, np. ze względu na dystrybucję, środowiska graficzne, vi/emacs i pewnie jeszcze milion powodów się znajdzie... Może w Polsce nie jest to jeszcze aż tak rozpowszechnione jak na anglojęzycznych stronach - tam ostatnio mi się zdarzyło na wiele takich przykładów natknąć, stąd refleksja. Nawet próbowałam tam spytać parę osób, o co w tym chodzi, ale nie dostałam jak dotąd odpowiedzi. Parę razy zetknęłam się też z wypowiedziami osób, zarzucających użytkownikom Linuksa stałą potrzebę posiadania wrogów i prowadzenia ciągłej ideologicznej wojny, albo z resztą świata, albo od biedy we własnym gronie - czyli jakby niejako wbrew idei zjednoczonej społeczności, która wiąże się z wolnym oprogramowaniem.
Skąd to się bierze? Dlaczego (niektórzy, nie generalizuję w żadnym wypadku) użytkownicy Linuxa mają przeświadczenie o swojej racji i taką potrzebę przekonywania do niej innych?

6
Inne / Postępująca "ewolucja" a aktualizacja całego systemu
« dnia: 2016-08-21, 10:04:17 »
Witam
Mam dość dziwny problem, jak sądzę postępujący w czasie. Używam Ubuntu 16.04, instalowane na świeżo z płyty (beta) kilka dni przed premierą. Jakiś czas temu dodałam do sources.list, bezpośrednio, repozytoria analogicznej wersji Minta, później dopisałam jeszcze Debiana Sid, z czego musiałam dość szybko zrezygnować przy pierwszej próbie aktualizacji, gdyż wywoływało to konflikty pakietów. Jednak jakieś minimalne zmiany zdążyły się wprowadzić. Potem dopisałam, już jako ppa, repozytoria Bunsen Labs, też zawierające trochę z Debiana. Obecnie sytuacja wygląda tak, że system identyfikuje się jako Ubuntu 16.04 albo Mint 18 (czasami nawet określa się po prostu jako Linux 18), niektóre aplikacje, to już rzadziej, twierdzą, że to Debian 8 albo Debian Sid. Oprócz tego aktualizuję jądro niezależnie od aktualizacji automatycznych, własnoręcznie, obecnie jestem na wersji 4.7.1. Czy oznacza to, że jest to już bliżej niezidentyfikowany twór, nie dający się zakwalifikować jako określona dystrybucja? Jakie to będzie mieć konsekwencje w przypadku próby aktualizacji w październiku, zakładając, że w ogóle samo podjęcie takiej próby będzie wykonalne (obecnie nie mam za bardzo dostępu do ustawień aktualizacji)? Dzisiaj zauważyłam, że proces "ewolucji" do Minta coraz szybciej postępuje, chociaż nie jestem pewna, w jaki sposób to się dzieje. To może oznaczać, że aktualizacja będzie możliwa dopiero za dwa lata, jak dla Minta??

Strony: [1]