Nowe posty

Autor Wątek: Mandriva ?!  (Przeczytany 9043 razy)

dziki1250

  • Gość
Mandriva ?!
« Odpowiedź #30 dnia: 2005-12-31, 16:25:56 »
Mandriva jest cool. Wczesniej miałem fedore i irytowały mnie niektóre szczegóły a mandriva jest fulll wypas. A jak chce zrobic coś hardcorowego (jak dla mnie początkujacego) to odpalam qemu i instaluje slackware.

stoper4

  • Gość
Mandriva ?!
« Odpowiedź #31 dnia: 2005-12-31, 19:00:20 »
A ja powiem tyle :
LINUX THE BEST

flak

  • Gość
Mandriva ?!
« Odpowiedź #32 dnia: 2006-01-01, 18:59:50 »
2005-06-20 17:55:52 wojtekm napisał:

> 2005-06-20 12:00:30 Frank napisał:
 >
 > > 2005-06-20 01:26:00 kwazar napisał:
 >  >
 >  > <................>
 >  > >  Czy ktos pamieta Commodore i assembler -watpie - a to bylo cos ! <
 >  > <................>
 >  >
 >  > Są tacy którzy pamiętają Commodore 128, Basic 7.0, Assembler, GEOS, a doświadczenie
 > wtedy
 >  > zdobyte przydaje im się też teraz.
 >
 > Tia... 6502 to był jeden z nielicznych scalaków, na który programy mozna było pisać bez
 > assemblera liczbami na kartce... Pierwszy bajt to był opcode instrukcji, co ciekawe było to do
 > tego stpnia konsekwentne, że mozna było używać nawet nieoficjanych opcode'ów, które też
 > działay! Kolejny bajt lub dwa to był ew. adres lub dane dla instrukcji. To były czasy... Konia
 > z rzędem, temu komu się uda ta sztuka na x86 :).
 >
 > A co do Mandarake - po co ta cała dyskusja przecież wiadomo, że tylko Gentoo się liczy - ein
 > Windows, ein Linux, ein Fuhrer! ;)
 > Nawet w obozie BSD nie obyło się bez schizmy, taka już natura Open Source.
 >
 > Wojtek


Moim pierwszym Linuxem był Red Hat 5.0 Hurracain z CHIPa. Notabene nigdy go nie zainstalowałem :P. Może i dobrze bo widzę że chyba wówczas bym sobie nie poradził i pewnie bym się zraził do Linuxa. Z drugiej strony gdybym sobie poradził bylbym teraz Linux Guru. Potem był Mandrake 8.1 - ISTNA KATASTROFA. myślałem że cisnę komputerem ościane. KDE zawieszał się raz na dwa uruchomienia GNOME chodził dobrze ale tak czy inaczej kernel Mandrakowy się wywalał po 30 minutach (wiem co mówię kiedyś zastąpiłem je kernelem waniliowym i nic się nie wieszało). Poza tym system był tak skonstruowany, że niby wszystko (nie za bardzo) chodzi ale nie wiadomo jak wygląda system ani jak się nim posługiwać w bardziej skomplikowanych problemach = uszczęśliwianie człowieka na siłę! W między czasie wpadł mi do rąk Slackware 8.0 i cud:
Nie umiem go zainstalować a kiedy to zrobiłem to nawet nie wiem jak włączyć "grafikę". TO BYŁA MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJŻENIA!
Pierwszy raz musiałem użyć muzgu a nie myszy by obsługiwać system.

Mandriva za mało angażuje/informuje użytkownika o pracy systemu - to szkodzi newbikom, mimo to wiem że niektóre newbiki tego właśnie szukają jak kolwiek wcale mi się to nie podoba. Z drugiej strony nie jestem szaleńcem by proponować newbikom Slackware!

P.S.
 > A co do Mandarake - po co ta cała dyskusja przecież wiadomo, że tylko Gentoo się liczy

Używam Gentoo, ale nie dla przyjemości tylko przymusu.
Mam Komputer ULTRA 5 na arcitektuże SPARC64. Super jak ma się (sensowną) dystrybucję która go obsługuje. Ja znalazłem tylko Debiana i Gentoo. Cudowny Debian to 64bitowy kernel i 32bitowy user space - tak jak Windows na AMD64. Gentoo jest w pełni 64bit, ALE ja nie mam stałego łącza z netem, mam względnie niską moc przeliczeniową, i nie mam newów do zabawy w portage. Mam Gentoo 2005.0 z Linux+. Cała płyta DVD z oprogramowaniem i tu wychodzi szydło z wora. Gdy ma się stałe łącze to jest O.K. jak nie to okazuję się żę jest zabałaganiony, czasem absurdalny. Instalacja samego Kuroo jest torturą. Dożuć do tego (bardzo) długi czas kompilacji tego wszystkiego. Dodatkowo o optymalizacji możesz zapomnieć bo gcc ma tylko dwie obcje -march/-mcpu dla SPARC64.
Więc dla mnie Gentoo sucks!

Jak ktoś zna jakąś (sensowną) dystrybucję na SPARC64 to niech da sygnał!!!