System > Inne

Manjaro na dysku NVME działa tak szybko jak na HDD

<< < (3/3)

1709:

--- Cytuj ---Ja nie mam już sił do Manjaro i Archa, myślałem że Arch będzie stabilniejszy z tymi aktualizacjami lecz nie jest. Wczoraj, wystarczyło że wgrałem (zbudowałem) GoogleEarth,
--- Koniec cytatu ---
Próbuj czego tylko sobie życzysz.
Pozwolisz tylko że Cię trochę oświecimy.
Nie widzę GoogleEarth repozytorium Archa,  więc teoretycznie Arch Linux nie może odpowiadać za szkody.
Nie używam, ale sprawdziłem czy pakiet jest na stronie https://archlinux.org/packages/?sort=&q=google&maintainer=&flagged=
Natomiast z repozytorium AUR ( Arch User Repository  ) korzystasz na własną rękę, to znaczy na własną odpowiedzialność.
W celu odnalezienia kontaktu z developerem pakietu i zgłoszenia problemu musiałbyś poczytać jak dokładniej działa AUR
 ( ja takiej wiedzy nie posiadam )
W podobny sposób instalując aplikacje możesz popsuć dowolny system. Czasami się uda, czasami nie.
( Niby czasami są aplikacje " portable ", które nie zniszczą systemu, ale nie wszystkie takie muszą być )


Rady:
1. Możesz sobie pomóc używając programu Timeshift , służy do tworzenia i przywracania systemu.
Jeśli system nie będzie wstanie się uruchomić, to można program uruchomić z live-USB.
W przypadku Archa może być trudniej, ( ponieważ domyślnie nie ma trybu graficznego )
ale może się da użyć z terminala lub podobnej dystrybucji, nie wiem.

2. Arch Linux jest chwalony za stabilność ( nie mówimy o AUR ),
ale nawet jemu może się zdarzyć problem z jakimś pakietem w aktualizacji i ostrzeżenie powinno być na stronie Archa lub na jego forum.

3. Czasami można postawić system na nogi z poziomu terminala.
3.1 Na youtube znajdziesz poradniki jak używać terminala. Naucz się.
3.2 Naucz się, lub zapisz sobie podstawowe, przydatne komendy, zwłaszcza do menadzera pakietów.
Np. Jak reinstalować pakiet.
Jak znaleźć brakujący pakiet w repozytorium,
Jak wyświetlić listę plików należących do danego pakietu.
Jak wyświetlić listę tylko zainstalowanych pakietów , i tak dalej ....
Na forum archa czasami możesz wyłapać niektóre komendy, gdy ktoś inny ma problemy.
Ułatwi Ci to proces naprawy jeśli będziesz chciał reinstalować lub usunąć uszkodzony pakiet.
3.3 Jeśli proces naprawy jest zbyt skomplikowany, czasochłonny, to czasami lepiej zainstalować system od nowa.
3.4  Naucz się sprawdzać czy to wina ustawień środowiska czy nie.
Do tego musisz nauczyć się tworzyć nowe konto użytkownika.
Po utworzeniu nowego konta są kopiowane nowe ustawienia i wtedy możesz sprawdzić np. nie działającą aplikację.
3.5 Naucz się jak obsługiwać / sprawdzać błedy w logu / logach w systemie.

Paweł Kraszewski:

--- Cytat: eugieniek w 2023-01-04, 23:12:01 ---Tego nie da się ogarniać już, ten system robi z użytkownika idiotę, kiedyś sądziłem że jest ok ale nie ma miesiąca aby po aktualizacjach system się nie sypnął.

--- Koniec cytatu ---

Teraz używam Archa i Manjaro w sumie na 7 maszynach (Desktop i 2 laptopy w domu, laptop i 3 desktopy w robocie). Wszelkie kombinacje HDD, SSD i NVMe. Procki od 4 do 12 generacji. Używam codziennie do pracy zawodowej (deweloperka). Aktualizowane na bieżąco.

Nigdy na żadnym nie miałem takich problemów jak ty. Mam kilku Archowych znajomych, mama siedzi na Manjaro. Oni też nie mają problemów. Mam pewne niejasne przeczucie, że w parze Linux-Eugienek to nie Linux jest problemem.

I na rany Linusa — jak co chwilę rozwalasz Archa czy Manjaro, to Gentoo będziesz miał permanentnie nieczynne.

eugieniek:
Paweł, ja na serio nic nie robię. Zakończyłem już grzebanie w systemie w celu choćby dopicowania wszystkiego pod siebie, zdałem sobie sprawę z tego, że to z czasem szlag trafi, zwłaszcza po aktualizacji. Naprawdę nie znam przyczyn, dzięki którym system sypie się bez powodu.
Manjaro działa mi stabilnie od czystej instalacji jakieś 2-3 tygodnie. Gdy już doinstaluję jakieś oprogramowanie (a najczęściej są to tylko: youtube-dl, kget, jakiś mini WPS office (potrzebuję coś w deseń Worda), virtualbox, thunderbird, firefox i kilka innych pierdoł jak Audacity. System działa, pobiera sobie aktualizacje no i działa ale przychodzi taki dzień, że po komendzie pacman -Syuu ściąga 1,8-2,0GB i koniec. Wszystko co sprawnie dotychczas działało przestaje działać, włączam Virtualbox (na którym jest np. Debian) i VB stoi w miejscu, czarny ekran a przed aktualizacją wszystko działało. To samo z innymi systemami.
Kolejna sprawa, obok Manjaro stoi na innej partycji Windows 8.1 oraz np. czysty Arch.
Instalowane wszystko było w kolejności:
1. Windows
2. Arch
3. Manjaro
i został dzięki temu Grub i rozruch z Manjaro.
Przed aktualizacją Manjaro na liście miałem trzy systemy, po restarcie Manjaro mam od razu rozruch Manjaro, bez wyboru systemu.
No to zaczynam zabawę w terminalu, klasyczne i znane wszystkim LS, poszukiwanie partycji rozruchowej, uruchomienie ponowne, chrootowanie, update-grub i tak dalej. Wszystko wraca do normy, kilka rozruchów komputera jest już z listą systemów na starcie, wyłączam kompa na noc, włączam rano i mam na ekranie:
> GRUB RESCUE:
Nie szlag człowieka trafi, zwłaszcza że kilka / kilkanaście testowych restartów (kompletny POWER OFF laptopa) wczoraj nie zapowiadało dzisiejszych problemów?
Serio, nie wiem co ja robię nie tak gdy ... nic nie robię!
Gdybym jeszcze grzebał w plikach Gruba czy w FSTAB, kombinował, edytował to sam siebie bym zrozumiał, że to moja wina.

Jedno natomiast uczciwie przyznać muszę, Manjaro nigdy mi się nie ukatrupiło samoczynnie gdy na partycji obok nie było jakiegokolwiek innego systemu, to fakt, wtedy działa ale z tymi aktualizacjami też były przeboje. Kilka miesięcy bez problemu i przyszła aktualizacja jąderka i wtedy posypało się Wine z Virtualboxem.

Moim błędem w nauce Linuxa było to, że ja nie potrafiłem zdecydować się na jedną, konkretną dystrybucję. W każdej było coś czego nie było w innej, każda różniła się dlatego na raty nauczyłem się może w 10-15% debiana, archa i choćby astry. To był błąd, dlatego teraz muszę o tym zapomnieć i raz na zawsze wybrać coś, nad czym w przyszłości będę mógł zapanować. Padło na Gentoo ze względu na to, że zanim coś zainstaluję będę musiał to skompilować a przed kompilacją mam możliwość edycji kodu, choćby kodu chorego Firefoxa, który żyje sobie od wersji 58.X w kilku życiach jednocześnie, bo spędza je na cichej telemetrii, raportowaniu i przeprowadzaniu cichych badań na dysku użytkownika w całkowitej jego nie wiedzy, ludzie myślą, że gdy klikną w ustawieniach: nie przeprowadzaj badań na rzecz Mozilli - to że, faktycznie tak będzie. G..no prawda, wtedy pliki LOG i masa innych nie rosłaby w tym segmencie.
Udało mi się w Eclipse zamontować źródło i stworzyć własną wersję FF bez zbędnych bajerów albowiem Mozilla źródełko zapodaje. Jak widać, można stworzyć przeglądarkę, która niczego nie aktualizuje i nie rzeźbi w tle. Oczywiście, z wyłączonymi pseudo zabezpieczeniami nie loguję się do banków i podobnych ale do przeglądania neta, oglądania treści video, pobierania plików wsam raz taki twór. Firefox standardowy ma około 58-60MB w instalcje dla Windows, po odchudzeniu ze śmieci ma już 38MB i działa o wiele lepiej.
Pochwaliłbym się ale torrenty uwędziły mi dysk, wszystki instalki mam w formie EXE ale nie ruszają, fotki, video też.
Uważajcie zatem na witaminizowany Minitool Partition Wizard Pro pod Windowsa, działa, tworzy partycje, odzyskuje dane ale przy okazji rzeźbi inne partycje tak, że z fotek (galeria domowa) zostają strzępy nie do odzyskania :)))) dlatego, musiałem zapłacić 39USD za licencję i zacząć używać legalny soft.
No i tym sposobem nie mam problemów z płaceniem za programy w Apple Store bo wiem, że ... zapłacę i mam święty spokój.
A co do Linuxa, na razie dałem na luz z całą resztą, czytam Wiki Gentoo. Myślę, że za pół roku, rok... może wreszcie odsapnę.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej