Mozilla wnerwiła mnie jeszcze w czasach użytkowania(?) winSzita7 a potem w10. Gdy odpaliłam CCleanera, widać było w dodatkach co Mozilla doinstalowuje. Na dodatek telemetria i inne z niemożnością wyłączenia + aktualizacje bez możliwości nieinformowania... o aktualizacjach. Używałam Internet Download Managera który został definitywnie wy....jany z Firefoksa więc wy...ujałam Firefoksa. Nikt mi nie będzie mówił co i jak mam używać. Z Mozilli zrobiło się drugie M$ i tyle, oni wiedzą lepiej ode mnie - co mi potrzebne! Na dodatek Opera nie ma problemów z WebUI w routerach/modemach a Firefoks niestety tak. Z lisa młodszego jak wersja 58.X nie mam szans wystukania USSD w modemie czy też SMSa wyklikania. Coś nie/halo z javą. Na dodatek modem mój (HiLink) ma sprzętową zaporę z którą FF gryzie się ile wlezie, tj. STRONA NIEBEZPIECZNA, STRONA ZABLOKOWANA, NIE MOŻEMY TEGO OTWORZYĆ ... a niech się... p... i tyle. Kolejna sprawa to szybkość. Niestety, ale jak na moje oko to Opera jest znacznie szybsza w otwieraniu stron. To nie LTE mi muliło tylko Firefoks, niestety. Od jakiegoś czasu używam Operę w wersji 62.0.3331.18 i jest naprawdę ok, zero najmniejszych problemów z aplikacjami na stronach, z flashem czy javą. W firefoksie STRONA JEST NIEBEZPIECZNA, ZABLOKOWALIŚMY JĄ DLA CIEBIE, DODAJ WYJĄTEK I PRZEJDŹ LUB ZABIERZ MNIE STĄD przypomina mi Redmondowe PRACUJEMY DLA CIEBIE, ZARAZ WSZYSTKO BĘDZIE GOTOWE. Ja za bardzo nerwowa na takie układy...