Witam.
Ostatnio na tym forum bardzo szybko uzyskałem pomoc związaną z problemami przy instalacji manjaro na laptopie brata.. więc z kolejnym problemem również postanowiłem udać się tutaj.
Na samym wstępie pragnę zaznaczyć, że nie jestem zbyt dobrze zorientowany w tematyce komputerów i większość rzeczy.. które mi potrzeba robię za pomocą poradników znalezionych w internecie np. na youtube czy forach po polsku czy też angielsku.
Mam komputer stacjonarny kupiony jakoś w 2009/2010r, nic nie było w nim od tamtego czasu wymieniane prócz karty graficznej z GTX 295 na 770 i zawsze działał bardzo sprawnie bez względu na system.. co więcej nawet dobrze radzi sobie w grach typu Wiedźmin 3 czy GTA 5 na ustawieniach wysokich(nie ultra) przy 1080p jest 50-80fps, więc też nie widziałem sensu wymiany czegokolwiek.
Płyta P7H57D-V EVO
Procesor i7 860
Grafika EVGA GTX 770
Ram Corsair Vengeance 3x2GB
Zasilacz Corsair TX750
Niestety ostatnio(od około 2 miesięcy) używając windowsa pojawiły się problemy, ponieważ komputer zaczął się w losowych momentach zawieszać.. zamrażać tak, że w słuchawkach było słychać buczenie.. takie "DRRRRR" jakby zapętliła się ostatnia sekunda czy nawet mniej niż sekunda ostatniego dźwięku, a na ekranie widziałem ostatnią klatkę obrazu czyli jakby screenshota mojego pulpitu, przeglądarki czy gry - zależy od tego co robiłem w momencie kiedy się zawiesił. Nie dało się wtedy ruszyć kursorem.. różne skróty klawioszwe również nie pomagały. Nie działał wtedy nawet przycisk restartu.. pomagało jedynie wypiecię i wpięcie wtyczki ponownie do prądu lub przytrzymanie przycisku włączania dłużej.
Na początku nawet jakoś mocno mi to nie przeszkadzało, ponieważ działo się tak raz na kilka dni w losowym momencie.. ale później zaczęło się tak dziać coraz częściej. Wczoraj doszło to już do takiego stopnia, że po max 5 minutach od włączenia komputer był już "zamrożony".
Nie mając za bardzo pomysłów co robić.. ponstanowiłem również zainstalować na nim manjaro.. jednak nie dało się tego zrobić gdyż zawsze przy 23% instalacji linuxa komputer zawieszał się na amen. Wtedy pomyślałem, że może to dysk.. w końcu ma już około 8lat i jest dziennie używany. Dlatego uznałem, że nie będę włączał instalacji tylko korzystał z manjaro przez tego pendrive. Korzystając z linuxa przez pendrive komputer działał od godziny 13 do 22 bez problemów i dopiero wtedy znowu się zamroził.. akurat wtedy, kiedy postanowiłem go zaktualizować i zainstalować inną przeglądarkę.
Po tylu godzinach dobrego działania linuxa z USB.. byłem już przekonany, że chodzi o dysk i to zamrożenie podczas instalacji updatów na linuxie z pendrive znowu zbiło mnie z tropu.
Kiedy włączyłem komputer od nowa postanowiłem kolejny raz spróbować zainstalować manjaro.. tym razem komputer nie zawiesił się na 23% i udało się go zainstalować.
Po w końcu udanej instalacji linuxa dostałem poradę, żeby zrobić memtest.. który nie wiem jak działa i ile czasu powinien być włączony, było już bardzo późno więc wytrzymałem tylko 2 godziny.. zrobiłem zdjęcie postępu i wyłączyłem komputer.
Zdjęcie z memtesta:
https://zapodaj.net/images/6066344752bd4.jpgDzisiaj od godziny 10-11 do teraz tj. 16:50 komputer działa na linuxie zainstalowanym i normalnie odpalonym z dysku mojego komputera, a nie pendrive i nie było żadnych problemów.
Moje pytania do was to:
1. Możliwe, że to jednak dysk i podczas korzystania z linuxa na pendrive też był używany i jakoś trafił na bad sector czy coś takiego, że doszło do zawieszenia?
2. Skoro znowu działa długo bez problemu.. jest możliwość, że udanej instalacji linuxa i sformatowaniu dysku to nagle ustąpiło i już będzie dobrze i mogę instalować windowsa?
3. Jaką komendą czy programem na systemie manjaro mogę sprawdzić bad sectory.. czy po prostu stan mojego dysku po tych 8 latach działania?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i podpowiedzi, ponieważ nie mam pojęcia co robić i co się dzieje.