Im dłuższy przewód, którym komunikujesz się z dyskiem, tym większa szansa na błędy w komunikacji, mogące uszkodzić system plików. Nie ma sensu, byś na tym połączeniu próbował naprawiać system plików (czy to w Windowsie, jak sugeruje komunikat, czy to za pomocą
ntfsck w Linuksie).
Jeśli możesz, podepnij dysk do stacjonarnej maszyny, ale za jak najkrótszym (przede wszystkim nieuszkodzonym) kablem bezpośrednio do płyty głównej i spróbuj naprawić system plików.
Jeśli nie możesz, spróbuj połączyć dysk ze swoją maszyną, ale po odłączeniu sterowników USB2.0 i ew. USB3.0 (wyłączeniu modułów z jądra za pomocą
sudo modprobe -r nazwamodułu). Jeszcze rok temu były to odpowiednio moduły
ehci-hcd i
xhci-hcd, ostatnio mam również do wywalenia
ehci-pci. Do obsługi powinien
pozostać w jądrze
uhci-hcd lub
ohci-hcd (zależnie od kontrolera na płycie głównej). Poleceniem
sudo lsmod|grep hci wyświetlisz sobie załadowane moduły z "hci" w nazwie.
Jeśli poleceniem
dmesg wyświetlisz sobie komunikaty jądra po każdorazowym podpięciu lub odłączeniu dysku, zobaczysz prawdopodobnie komunikat typu
[ 12.219404] usb 1-2: new high-speed USB device number 4 using ehci-pci
, gdy działa USB2.0 i odpowiednio inny, gdy ehci-pci wyłączysz (low lub full zamiast high, inna nazwa modułu).
Długo może trwać odczyt pojedynczego zdjęcia przez USB1.1, ale przy niepewnym kablu (zarówno tym na zewnątrz, jak i ewentualnie tym między płytą główną, a gniazdem) to czasem jedyna skuteczna droga.