Po podłączeniu Linuxa do sieci cała sieć pada na pysk.

[noob44]

MIeszkam w bloku. Obok mnie jest jeszcze ok 4 lub 5 sieci. Na początku myślałem że problem może tkwić w zabezpieczeniu bądź filtrowaniu adresów MAC przez router więc to wyłączyłem, teraz jest włączone z powrotem. Jeśli chodzi o zabezpieczenie to myślę że bardziej się chyba nie dało, przynajmniej z moją aktualną wiedzą. Filtrowanie MAC + WPA2.
Co do kanału to różnie to ustawiam, zależy to od ilości sieci pracujących na danym kanale w moim sąsiedztwie.  Przerabiałem już 1, 6 i 11 na wszytkich to samo.

Co najciekawsze, wystarczyło podpiąć dysk z Win XP a problem znikał i wszyscy mogli korzystać z sieci bez jakichkolwiek problemów. Więc ewidentnie jest to błąd Linuxa lub też moja słaba znajomość tego systemu.

[noob44]

W takim razie jeśli już nikt nie ma żadnych pomysłów to temat do zamknięcia.

Sam nie potrafiłem tego rozwiązać, podłączony jestem kablem i jest spokój. Szkoda tylko że w ten sposób problem został rozwiązany... przypomina mi to trochę format c:/.
 
Mimo wszystko dziękuję za pomoc.

Pozdrawiam
noob44