Ubuntu 10.04 amd64 i grzanie się laptopa - powód ?

[Heron]

Witam, od razu żeby rozwiać wątpliwości wad laptopa to jest on nowy, serwisowany i sprawdzany na wygrzewanie, wszystkie testy przeszedł. Na Windows 7 Professional x64 nie grzeje się wcale. W ogóle nie jest ciepły. Natomiast na systemie na którym chciałbym pracować, czyli Ubuntu 10.04 x64 laptop po dłuższym czasie pracy zaczyna się mocno nagrzewać. Również mam uczucie, że podkładka chłodząca bardziej chłodzi pod systemem Windows niż pod systemem Ubuntu chociaż to może mi się tylko wydawać pewnie - nie wiem. Nie jestem przeciwnikiem systemów Unixowych, wręcz przeciwnie. Ale nie mogę pracować na Ubuntu bo "spala" mi laptopa. Ktoś pomoże ? Może napiszcie dlaczego może się tak grzać. Jakieś rozwiązania są ? Laptop to HP Pavilion dv5 1299-ew. Z góry wielkie dzięki za pomoc!

[Lord Darius]

Śmigając po forach linuksowych natknąłem się na dziwnie podobny temat z odpowiedziami kolegów, którzy radząc czekają również na odzew autora...
http://forum.ubuntu.pl/showthread.php?t=130165

[Heron]

Jak też nie trudno zauważyć, autor na drugiej stronie odpowiada, odzywa się: http://forum.ubuntu.pl/showthread.php?t=130165&page=2 , lecz na tym kończy się już cała dyskusja. Najbardziej wszyscy obwiniają flash adobe oraz brak spowalniania taktowania procesora. Próbowałem wszystkiego i nic nie pomaga. Winą nie są wygórowane parametry laptopa, chociaż zdaję sobie sprawę że powinien on się grzać to jednak pod systemem Windows jest to naprawdę dobrze wyeliminowane nadmierne przegrzewanie się. Pod Ubuntu nie da się ręki przez dłuższy czas przytrzymać wylotów gorącego powietrza bo aż parzy. Większość osób albo rozmyśla nad rozwiązaniem problemów, które nic nie pomogły albo mówi po prostu że "już tak jest pod Ubuntu". I chyba z tym ostatnim się zgodzę a nie zamierzam narażać podzespołów na przegrzanie się.

[tm]

Mam laptopa z procesorem AMD i Radeonem i też miałem problemy z nagrzewaniem.
Sprawdź, czy masz włączone skalowanie procesora (najłatwiej poprzez sprawdzenie aktualnej prędkości, np. przez cat /proc/cpuinfo  - jak częstotliwość cpu będzie niższa niż jest maksymalna, to znaczy że skalowanie na pewno jest włączone
Tutaj tak na szybko znalazłem jak się instaluje pod ubuntu:
http://www.pantz.org/software/cpufreq/usingcpufreqonlinux.html
Chociaż pod moim OpenSuse nie musiałem nic doinstalowywać.
Nie znam za bardzo Gnoma, ale pod KDE znacznie pomaga przejście na "oszczędny" tryb pracy laptopa (wystarczy tylko zmniejszyć częstotliwość procesora, ja na stałe zrobiłem sobie nowy schemat).
Pamiętam też, że na samym początku (jeszcze przy OpenSuse 10.3), zanim nie zainstalowałem sterowników do mojego radeona, to laptop też się bardziej nagrzewał.

[ra-v]

Może z innej beczki, czy naprawdę laptop się tak gotuje że uważacie ze to może być niebezpieczne dla niego samego czy raczej chodzi o znaczne oszczędności baterii?
Jest taki tryb oszczędzania energii jak "powersave", z tym że on wymusza najmniejszą możliwą częstotliwość procka (na starszych AMD jest to tylko 40% mniej, na Intelach może być 60-70% mniej)

[Heron]

Zdecydowanie nagrzewanie się mojego laptopa pod systemem Ubuntu 10.04 jest niebezpieczne. Mam wrażenie, że kiedy pracowałbym tak na nim tyle ile pracuję pod systemem Windows 7 to mógłbym dołączyć aktualnego laptopa do antyków na półce bo nic by z niego już nie zostało. Komputera grzeje się nie miłosiernie. Pod Ubuntu grzeje się tak jakby pod systemem Windows postawić laptopa na kołdrze, włączyć bardzo wymagającą grę z 2010 roku i pograć sobie przez przeszło 3h bez przerwy. Brak mi słów, że firma Cannonical nie zajmie się tak poważnym problemem. Widać Microsoft poradził sobie jakoś. Dla każdego są ważniejsze sprawy

[Lord Darius]

Czy próbowałeś na innym, lżejszym środowisku niż Gnome?

[ra-v]

Widać Microsoft poradził sobie jakoś. Dla każdego są ważniejsze sprawy

Nie tylko z Ubuntu tak się dzieje, z tego co widzę wśród użytkowników. Znam takiego gościa co mu Fedora (12?) przepaliła laptopa.

Komputera grzeje się nie miłosiernie. Pod Ubuntu grzeje się tak jakby pod systemem Windows postawić laptopa na kołdrze, włączyć bardzo wymagającą grę z 2010 roku i pograć sobie przez przeszło 3h bez przerwy.

Sterownik do skalowania częstotliwości procka może i jest kopnięty, ale to nie moze być tylko to. Komputer jest przystosowany do tego, aby pracować non stop na 100% i nie ma prawa się spalić, a z tego co piszesz to wychodzi że pracuje na minimum 120% - czyli coś jeszcze musi być kopnięte.

.