Inne > Advocacy

Szkolenia linuksowe- jak to z nimi jest?

(1/2) > >>

TeD.:
Witam!
Interesuje mnie ostatnio temat szkoleń linuksowych. Zwłaszcza te (chyba najlepiej rozreklamowane) z akademii linuksa na administratora linuksa+ certyfikat LPI. Ma ktoś jakieś doświadczenia związane z tego typu szkoleniami (niekoniecznie tym dokładnie?  Pomagają w zdobyciu pracy?
Rozważam podjęcie sie tego szkolenia, ponieważ sam pewne doświadczenie w linuksie zdobyłem, nie jeden serwer konfigurowałem, ale niestety pracuje teraz na takim stanowisku, które trzyma mnie z daleka od typowej administracji. Szkolenie takie traktowałbym jako przypomnienie i usystematyzowanie wiedzy (na pewno też czegoś nowego bym się dowiedział), a przede wszystkim jako formę potwierdzenia moich kwalifikacji. Co o tym sądzicie?

micu:
Witam,

Po pierwsze - szkolić się zawsze warto :-)

Jeśli chodzi Ci o potwierdzenie kwalifikacji i podniesienie własnej wartości na rynku pracy to proponowałbym raczej szkolenia (i certyfikaty) z konkretnych, "komercyjnych" wersji Linuksa - najlepiej RedHata. Ten system spotyka się najczęściej w większych firmach. Inny warty rozważenia jest OpenSUSE ale tu nie wiem jak wygląda certyfikacja.

Określenie "administrator Linuksa" jest dla większości pracodawców zbyt ogólne i uważane nawet za mniej precyzyjne niż "administrator UNIX" :-)

Pozdrawiam
Micu

roobal:
O to samo sam chciałem zapytać ale jakoś z głowy mi to wylatuje zawsze :) Też się zastanawiam nad podjęciem takiego szkolenia aby mieć potwierdzenie na papierze mojej wiedzy no i aby dowiedzieć się czegoś nowego, bo w sumie ja akurat jestem informatycznym samoukiem :)

Pozdrawiam!

roobal:

--- Cytat: micu ---Jeśli chodzi Ci o potwierdzenie kwalifikacji i podniesienie własnej wartości na rynku pracy to proponowałbym raczej szkolenia (i certyfikaty) z konkretnych, "komercyjnych" wersji Linuksa - najlepiej RedHata. Ten system spotyka się najczęściej w większych firmach. Inny warty rozważenia jest OpenSUSE ale tu nie wiem jak wygląda certyfikacja.
--- Koniec cytatu ---
Owszem ale moim zdaniem jednak warto zacząć od małych rzeczy, np. ja w ogóle nie mam wykształcenia związanego z informatyką a swoją wiedzę zdobyłem po prostu z czystej pasji :) Osobiście zacząłbym od zdobycia w ogóle papierka, który by potwierdzał że znam się na obsłudze Linuksa, bo to że sam się wielu rzeczy nauczyłem to raczej pracodawcy nie przekona a dopiero potem bym się brał za certyfikacje Novella albo Red Hata :)

Pozdrawiam!

micu:
Z tego co piszesz wynika że poradzisz sobie z testem znajomości Linuksa jaki może się pojawić na rozmowie kwalifikacyjnej. Wierz mi że to bardziej przekonuje pracodawcę. Ocena kandydata stawiająca wyżej zaświadczenia niż praktyczną wiedzę to błąd (na szczęście nieczęsto się to spotyka).

Oczywiście nie namawiam Cię abyś robił certyfikacje RedHata i Novella na własny koszt :-)

Pozdrawiam
Micu

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej