Bardzo dziwna sprawa dotyczy komputera dosyć nowego (PC stacjonarny) na którym jest Windows XP + GRUB. Ustawiłem w GRUB 2 sekundy i domyślnie Windows XP. Jeżeli ten komputer stoi u mnie w mieszkaniu (tutaj wszystko instalowałem) to wszystko jest OK:
Włączam komputer, za chwilę pojawia się GRUB, widać go przez 2 sekundy, które ładnie się odliczają. Ponieważ Windows XP jest domyślnie zaznaczony więc po tych 2 sekundach uruchamia się właśnie on.
Tak jest u mnie w mieszkaniu. Natomiast po przeniesieniu tego komputera do mieszkania gdzie ma stać sytuacja wygląda identycznie jak u mnie z jednym wyjątkiem:
GRUB jedynie tylko mignie w trybie ekspresowym i od razu uruchamia się Windows XP. Jedyna sposobność uruchomienia Kubuntu to pełne skupienie przed i podczas wyświetlania napisu GRUB loading (czy jak to tam jest?) i szybkie naciskanie klawiszy strzałka do góry żeby załapał jeszcze przed menu.
Najpierw myślałem, że to coś mogło się namieszać poprzez jakąś paczkę i sprawdziłem menu GRUBa. Ale w pliku jest wszystko OK - 2 sekundy. Na razie zignorowaliśmy to bo nie miałem wtedy czasu na to. Ponieważ jednak Windows XP z jakiś względów zachowywał się mocno niestabilnie w związku z modułem sieci bezprzewodowej (na USB) zabrałem PC do siebie na kilka dni testów (bo to było losowe i nie chciałem tego testować u tej osoby). Zdziwiłem się, że u mnie GRUB się "sam naprawił" tzn. normalnie odliczał te 2 sekundy. Więc myślę sobie - kurcze co jest? No ale naprawiło się, to dobrze....i zapomniałem o tym. Po kilku dniach testów okazało się, że rzeczywiście ten moduł na USB losowo wykładał Windowsa. Zamontowaliśmy WiFi na PCI do środka komputera i zawieźliśmy go znowu do mieszkania właściciela PC. Podłączyłem kable, włączyłem komputer i co widzę? GRUB znowu w trybie ułamka sekundy sam akceptuje Windows XP i go uruchamia.
Spotkał się ktoś z was z czymś podobnym?