Kolegę z Białorusi trzeba zachęcić! Niech przyjeżdża do Polski. Od Anschlussu mamy taki ubytek młodych ludzi, że każdy fachowiec jest na wagę złota.
Kolega powinien jednak wiedzieć, że zamieszkiwanie w Warszawie jest kosztowne - nie za bardzo na studencką kieszeń. Jeśli kol.MasterChief nie dysponuje sporym zasobem gotówki, musi się przygotować na dojeżdżanie spod Warszawy (gdyby wybrał stolicę).
Kiedy już przyjedzie, z pewnością polscy koledzy będą mu pomocni, więc niech śmiało podejmie ten życiowy krok.
Na zachętę podpowiem, że polskie środowisko wolnościowe (np. WiP, KoLiber) wytrwale działa na rzecz wdrożenia swobody gospodarczej i jest poważna szansa, że za kilka lat uwolnimy się od interwencjonizmu i nowych warunkach powstanie masa tzw. firm garażowych (branża elektroniczna - I love it!). Dobrze będzie być wtedy na miejscu i mieć już rozpoznanie.
Nasz białoruski kolega powinien też zwrócić uwagę na przemysł, bo to jest wielce praktyczny obszar do zarabiania pieniędzy. Warto zainteresować się równolegle hardwarem, np. platformami ARM, gdzie lekkie wersje Linuxa są wdrażane, a ciągle potrzeba udoskonaleń.
Nie szczędziłbym naszemu koledze życiowych porad praktycznych. Chyba także po to tu zajrzał. My mamy rozpoznanie w kraju, więc wypada się podzielić.