Nowe posty

xx Problem ze sterownikami. (5)
2024-04-13, 21:25:16
xx Instalacja xfce4 (2)
2024-04-13, 16:20:17
xx Serie kompilacji bez instalacji dla “emerge” w Gentoo (2)
2024-04-08, 18:40:04
xx Plasma 6 w Neonie ssie trochę mniej ... (17)
2024-04-05, 10:03:46
xx Problem z Linux Lite po instalacji (3)
2024-04-03, 14:23:40
xx Jak właczyć num locka przy starcie systemu debian 12? (12)
2024-04-02, 17:43:54
xx Brak dźwieku w systemie. (5)
2024-04-02, 16:13:41
xx Dystrybucja pod HP Omen (7)
2024-03-29, 11:33:05
xx [Poradnik] Wyszukiwanie Sterowników (2)
2024-03-27, 21:08:23
xx Ile pingwinów? (1)
2024-03-27, 08:59:24

Autor Wątek: Linux... jak to w sumie jest?  (Przeczytany 29651 razy)

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« dnia: 2009-10-08, 11:43:23 »
Tak sobie często czytam o linuksie, jaki to superowy system i w ogóle (nie sprzeczam się bo nie wiem), ale od dłuższego czasu zastanawiam się nad jedną rzeczą. Niby linux jest open-source'owy więc dlaczego coraz więcej różnych dystrybucji się po prostu komercjalizuje? W ten sposób upodabniają się do Microsoftu, a przecież chyba nie o to linuxuserom chodzi. Wiadomo, że komercjalizacja nastepuje poprzez firmy typu Novell, ale czy rzeczywiście w dobrym kierunku to zmierza? Mandriva ma wersje płatne, te drugie są chyba uboższe. Susek też przejął Novell, Red Hat stał się płatny. Nie mówiąc już o Xandros i innych. Strach pomyślec, co będzie za 10 lat. Czy będzie jeszcze istniał darmowy system linux?

kamzor

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #1 dnia: 2009-10-08, 17:14:36 »
Wydaje mi się że Debiana ciężko będzie skomercjalizować :)

Z drugiej strony pakiety z profesjonalnym oprogramowaniem nadal będą płatne jak w Windows.. Co jest związane z kosztami produkcji i celem jaki jest zarobek :)

Jednakże sam system będzie wony :)

To moje zdanie..

Offline mateo86

  • Users
  • Guru
  • *****
  • Wiadomości: 647
    • Zobacz profil
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #2 dnia: 2009-10-08, 17:33:46 »
W wolności nie chodzi o to że jest darmowy... W wolnych licencjach głównie chodzi o to, że masz dostęp do kodu źródłowego. Możesz dowolnie zmieniać i dystrybuować ten kod źródłowy. Tak to w dużym uproszczeniu brzmi, bo w zależności od licencji różne sprawy są regulowane.
Wolne licencje nie zabraniają pobierać opłat za oprogramowanie.

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #3 dnia: 2009-10-08, 18:22:38 »
Trochę to taka sprzeczność w sprzeczności. Zasadniczo pokutuje twierdzenie, że linuks jest wolny, ale te komercyjne dystrybucje nie tylko pobierają opłaty za samo oprogramowanie - sam linux kosztuje. Wystarczy zobaczyć ceny w Mandriva Club. Jego nie można ot tak sobie ściągnąć i płacić ewentualnie za oprogramowanie. Trzeba zapłacić za sam system.

arctgx

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #4 dnia: 2009-10-08, 18:27:42 »
Chciałbym zwrócić uwagę na wkład dystrybutorów komercyjnych wersji systemu w kod na licencji GPL. Z tego korzystać mogą w wolny sposób wszyscy, licencja też uniemożliwia (no chyba że zawiera lukę, która na to pozwala) zawłaszczenie raz opublikowanego na niej kodu.

Offline Arkadiusz Bednarczyk

  • Linux.pl
  • Administrator
  • Guru
  • *****
  • Wiadomości: 654
    • Zobacz profil
    • Linux.pl
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #5 dnia: 2009-10-08, 20:04:28 »
Cytat: karolina
Trochę to taka sprzeczność w sprzeczności. Zasadniczo pokutuje twierdzenie, że linuks jest wolny, ale te komercyjne dystrybucje nie tylko pobierają opłaty za samo oprogramowanie - sam linux kosztuje. Wystarczy zobaczyć ceny w Mandriva Club. Jego nie można ot tak sobie ściągnąć i płacić ewentualnie za oprogramowanie. Trzeba zapłacić za sam system.
Komercyjne dystrybucje pobierają w zasadzie opłaty za usługi dodane w postaci pomocy technicznej, dodatkowego oprogramowania, które nie koniecznie jest na wolnej licencji, czy też za sam nakład pracy w postaci przygotowania zestawu oprogramowania, wypalenia na płytach, zrobienia pudełek, podręczników itp.

Znakomitym przykładem jest tu typowa płatna dystrybucja jaką jest Red Hat. Topowe wersje dla dużych serwerów kosztują naprawdę duże pieniądze - od kilku do kilkudziesięciu tysięcy. Jednak dzięki udostępnionemu kodowi źródłowemu powstała dystrybucja w 100% zgodna z Red Hatem - CentOS, którą można pobrać i użytkować bezpłatnie.

Na tym polega właśnie siła wolnych licencji - mimo, że ktoś sprzedaje skompilowaną wersję swojego oprogramowania, mamy dostęp do źródeł i nic nie stoi na przeszkodzie aby samemu to sobie skompilować, używać, czy też nawet udostępniać dalej - lub nawet sprzedawać. Daje to Ci gwarancję, że nigdy nie będzie takiej sytuacji, której się obawiasz - czyli że za 5-10 lat Linux będzie całkowicie płatny, jak Windows.
ZAWSZE znajdzie się grupa osób, która będzie udostępniać bezpłatnie swoją dystrybucję Linuksa, a zarabiać na wsparciu technicznym, czy też sprzedaży komputerów/serwerów skonfigurowanych ze swoją dystrybucją. Na tym polega sztandarowy model biznesu oparty o Open Source.
--
pozdrawiam
Arkadiusz Bednarczyk
email/jabber: arek@linux.pl

Garrappachc

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #6 dnia: 2009-10-08, 23:12:34 »
Cytat: karolina
Trochę to taka sprzeczność w sprzeczności. Zasadniczo pokutuje twierdzenie, że linuks jest wolny, ale te komercyjne dystrybucje nie tylko pobierają opłaty za samo oprogramowanie - sam linux kosztuje. Wystarczy zobaczyć ceny w Mandriva Club. Jego nie można ot tak sobie ściągnąć i płacić ewentualnie za oprogramowanie. Trzeba zapłacić za sam system.
W Mandrivie płacisz za komercyjne oprogramowanie dołączone do systemu - Cedega, CrossOver Office, etc. Do tego, masz wsparcie techniczne oraz roczny dostęp do klubu - czyli tak de facto płacisz raz za system płatny, przez rok ściągasz za darmo system płatny. A ile płacisz za system w porównaniu do windowsa?

P.S. Takie gentoo, które jest całkowicie open-source nie da się skomercjalizować, gdyż jest właśnie open-source.

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #7 dnia: 2009-10-09, 13:01:09 »
Dobrze, że jest duża garść zapaleńców gentoo, czy ubuntu. Ale tak czy siak mnie się osobiście taka komercjalizacja nie podoba. To, że Microsoft jest płatny tez mi się nie podoba, ale on od zarania zawsze był komercją i nie było jakiś open-sourcowych niedomówień, licencji takich czy innych.

matulik

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #8 dnia: 2009-10-11, 02:12:18 »
Tutaj się kłania znana prawda życiowa: jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kase ;-) I tyle w tym temacie.

benyo

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #9 dnia: 2009-10-12, 18:20:55 »
Cytat: matulik
Tutaj się kłania znana prawda życiowa: jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kase ;-) I tyle w tym temacie.
Co racja to racja, w koncu jesc trzeba, gdyby linux opieral sie tylko na tych, ktorzy tworza oprogramowanie w wolnych chwilach po pracy dla frajdy pewnie wczesniej czy pozniej by upadl, a jesli ktos pisze oprogramowanie dla linuxa a przy tym zarabia pieniadze to wlasciwie caly swoj czas moze poswiecic tworzeniu oprogramowania na ten system a przy tym i rodzine wykarmi. No ale zeby on dostawial kase to firma ktora go zatrudnia zarabiac musi.
Fajnie jest korzystac z darmowego systemu ale trzeba pomyslec jaki wklad pracy musial zostac wlozony aby dana dystrybucja czy sam linux powstal i rozwijal sie.

Krzysiek1990

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #10 dnia: 2009-10-12, 23:26:28 »
Spytajcie pana Torvalds'a co on ma do powiedzenia na temat komercjalizacji.
To wkońcu on napisał pierwsze jądro linux'a. Podziwiam go :).
Gdzieś na forum jakimś przeczytałem właśnie jego słowa :
 Software is like sex, it's better when is free
w każdym razie jakoś tak.

Wydaje mi się, że on zawsze będzie chciał, żeby jego oprogramowanie było darmowe, z ogromną ilością możliwości i które będzie powszechne.

benyo

  • Gość
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #11 dnia: 2009-10-13, 16:34:02 »
Linus pracuje w Linux Foundation i z tego sie utrzymuje, moze wiec dbac o jadro, gdyby robil to po godzinach normalnej pracy pewnie mielibysmy wersje jadra 2.2.0 ;)

Offline

  • Users
  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 111
    • Zobacz profil
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #12 dnia: 2010-02-08, 08:10:20 »
Linux daje firmom ogromne możliwości ze względu na licencję i rozproszenie(wiele konkurujących podmiotów). Nie wyobrażam sobie, by nawet firmy porzuciły darmowe wersje swoich systemów. Firmy zarabiają właśnie na integracji. Czy nie byłoby wspaniale napisać do firmy(w przybliżeniu napisać), że korzystamy z takiego zestawu oprogramowania, a oni nam przygotują płytkę do jednorazowej instalacji. Sami byśmy sobie nie dali rady - jesteśmy za mali, by negocjować z twórcami programów, a po drugiej stronie ograniczałby nas sam Microsoft. To tylko przykład. Firmy Linuksowe będą "sprzedawać" swoje Linuksy wraz z dodatkami, które nie mogą się znaleźć w wersjach darmowych. Będą one dostosowywać systemy pod konkretne potrzeby rynku. Zawsze będzie istnieć mnóstwo dobrych technicznie i darmowych dystrybucji.

Offline

  • Users
  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 111
    • Zobacz profil
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #13 dnia: 2010-02-08, 08:12:28 »
Cytat: karolina
Dobrze, że jest duża garść zapaleńców gentoo, czy ubuntu. Ale tak czy siak mnie się osobiście taka komercjalizacja nie podoba. To, że Microsoft jest płatny tez mi się nie podoba, ale on od zarania zawsze był komercją i nie było jakiś open-sourcowych niedomówień, licencji takich czy innych.
O.... Po prostu nie krozystaj z Windows. Co do odpłatności Linuksa, to nie masz się czego obawiać.

Offline

  • Users
  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 111
    • Zobacz profil
Linux... jak to w sumie jest?
« Odpowiedź #14 dnia: 2010-02-08, 08:16:02 »
Cytat: benyo
Cytat: matulik
Tutaj się kłania znana prawda życiowa: jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kase ;-) I tyle w tym temacie.
Co racja to racja, w koncu jesc trzeba, gdyby linux opieral sie tylko na tych, ktorzy tworza oprogramowanie w wolnych chwilach po pracy dla frajdy pewnie wczesniej czy pozniej by upadl, a jesli ktos pisze oprogramowanie dla linuxa a przy tym zarabia pieniadze to wlasciwie caly swoj czas moze poswiecic tworzeniu oprogramowania na ten system a przy tym i rodzine wykarmi. No ale zeby on dostawial kase to firma ktora go zatrudnia zarabiac musi.
Fajnie jest korzystac z darmowego systemu ale trzeba pomyslec jaki wklad pracy musial zostac wlozony aby dana dystrybucja czy sam linux powstal i rozwijal sie.
Ty nie rozumiesz tego problemu. Nie każdy tworzy Linuksa w czasie wolnym. Mnóstwo programistów jądra jest opłacanych za swój trud. I to nie dlatego, że firma daje płatną licencję... Po prostu - istnieje potrzeba na dany twór, więc potrzebni są programiści. Żeby jednak program działał FOR EVER, to należy opublikować jego źródła. Potrzebna jest nowa funkcjonalność we Writterze, to firma zatrudnia specjalistów. To dokładnie to samo, co zatrudnianie specjalistów do firm księgowych, by pisali nam makra. Tutaj jednak zatrudniamy informatyków/programistów/lepiej wykształcony personel, a nie specjalistów od Word-a.