Większość narzędzi do robienia bootowalnych pendivów (a z punktu widzenia OS-a zachowuje się tak samo jak HDD na USB i CF) tworzy taką architekturę na nośniku:
1. Partycja FAT zawierająca SYSLINUX i obraz systemu zrobiony którymś z narzędzi do robienia kompresowanych obrazów tylko-do-odczytu (squashfs, cloop, romfs, cramfs). Ta część zachowuje sie identycznie jak LiveCD (zresztą na ogół jest ROBIONA z LiveCD) - zmiany w zawartości systemu plików są tracone po resecie.
2. Partycja natywna Linuksa podmontowywana w trybie RW na różne sposoby (jako /home, jako "nakładka" RW na system RO z punktu 1.
Wystarczy, że nie zrobisz tej drugiej partycji i uzyskasz oczekiwany efekt. Tj. można zapisać, ale informacje są trzymane w RAM i nie modyfikują nośnika. Linux wymaga dużej uwagi, żeby zrobic go działającego na "czystym" RO, problemem są /etc/mtab, katalog /dev, katalogi /var/*, katalog /tmp. Dużo narzędzi bazuje na tym, że te katalogi są zapisywalne - można to rozwiązać podmontowując w odpowiednich miejscach tmpfs.
O ile pamiętam, to CF mają pstryczek write protect (albo któreś piny trzeba zewrzeć) - to da 100% pewność.
Pozdrawiam!