W sumie to nie jest żaden rażący błąd czy problem, ale przy pracy z Ubuntu doskwiera pewna upierdliwość (która jest jednym z powodów, dla którego z Linuksa korzystam już tylko okazjonalnie), za której rozwiązaniem nie wiem jak googlować.
Mianowicie obsługa zewnętrznego monitora w laptopie wygląda w ten sposób, że za każdym razem trzeba ręcznie włączać w ustawieniach dodatkowy monitor, a ekran laptopa wyłączać.
Zdecydowanie irytujące zadanie, które o dziwo w wersji 8.04 działało tak jak na Windzie, czyli że po podłączeniu monitora system sobie go wykrywał i automatycznie się przełączał.
Czy jest możliwość przywrócenia takiego sposobu działania w nowszych wersjach Ubuntu?
Przy okazji: Czy Gnome ma jakąś opcję, dzięki której przy przełączaniu się na wyższą rozdzielczość, aplety zegara, traya, przeglądarki pulpitów itd. pozostawały by w rogach panelu, a nie w miejscu w którym kończyła się wcześniejsza rozdzielczość? Przeciąganie ich za prawie każdym razem (bo czasem o dziwo same się ustawiają tam gdzie powinny) też jest strasznie upierdliwe.
Pozdrawiam.