BTW. świadomość użytkowników linuksa jest o wiele większa i raczej nie uruchamiają spod konta administratora (roota) programów z nieznanego źródła, toteż jak nawet wsadzisz takiego użytkownika na windowsa, to i tak pewnie system przez niego administrowany nie będzie zarobaczony i zawirusowany.
Zgadzam się w stu procentach. Parę lat temu jak używałem jeszcze windowsa nie wiedziałem nawet do czego służy konto z ograniczeniami a jak je założyłem to było "be" bo nic nie dało się zainstalować

Odkąd zacząłem używać Linuksa, który na początku jego używania również był "be", bo trzeba było wpisywać hasło, żeby cokolwiek zainstalować do czego się już przyzwyczaiłem

Po tym wszystkim zajarzyłem już do czego służy konto z ograniczeniami w windowsie i teraz gdy używam gdziekolwiek windowsa czy to w pracy czy gdzie indziej zawsze używam tylko konta z ograniczeniami a żeby coś zainstalować podaje tylko hasło admina, które też kiedyś nie wiedziałem do czego służy. Teraz jak reinstaluj komuś windowsa zawsze zakładam konto ograniczone i tłumacze, że wystarczy tylko podać hasło admina do instalacji, żebyście widzieli ich zdziwienie i słowa typu "ale żeś mi poutrudniał wszystko"

Podejrzewam gdyby chociaż 50% użytkowników korzystało z konta ograniczonego być może byłoby mniej syfu w sieci, ale bezmyślność jest taką samą epidemią jak wirusy na windowsa

Pozdrawiam!