Nowe posty

xx Dystrybucja pod HP Omen (6)
Wczoraj o 23:30:08
xx [Poradnik] Wyszukiwanie Sterowników (2)
Wczoraj o 21:08:23
lamp Problem z Linux Lite po instalacji (0)
Wczoraj o 19:50:30
xx Ile pingwinów? (1)
Wczoraj o 08:59:24
xx konfiguracja pale moon (0)
2024-03-24, 21:53:42
xx Plasma 6 w Neonie ssie trochę mniej ... (10)
2024-03-23, 02:38:11
xx problem z instalacja sterowników do karty sieciowej (3)
2024-03-18, 18:10:16
xx Plik abc.001 (1)
2024-03-17, 17:48:27
xx Zlecę dopracowanie programu w MatLab (0)
2024-03-13, 15:28:40
xx Linux Mint 21.3 XFCE brak dźwieku po paru minutach (karta muzyczna zintegrowana) (5)
2024-03-12, 23:07:01

Autor Wątek: WiOO  (Przeczytany 11591 razy)

jojo_1

  • Gość
WiOO
« dnia: 2008-06-12, 19:19:49 »
http://www.tvn24.pl/0,1553437,wiadomosc.html

Zachęcam do komentowania i wnoszenia uwag.

Świt

  • Gość
WiOO
« Odpowiedź #1 dnia: 2008-12-08, 18:46:19 »
Może zostanę ukamienowany, ale uważam, że Linux nie może być stosowany w nauczaniu. Dlaczego? Bo zbyt bardzo różni się od Windowsa, podstawowoej platformy na rynku. Ale jeżeli chodzi o programy biurowe, to oczywiście należy w szkołach instalować Open Office'a, zamiast Microsoftowego Office'a (który, swoją drogą, w wersji 2007 jest dla mnie zbytnio wybajerowany [inspiracja Jabłkiem chyba], przez co niefunkcjonalny). W ten sposób by się pewnie trochę grosza oszczędziło.

Poza tym nie rozumiem dlaczego szkoły mają mieć komputery za grube tysiące (w szkole, do której jeszcze rzpez kilka miesięcy będę uzcęszczał, koszt jednego PCta był bardzo wysoki) - i tak najbardziej zaawansowane programy na nich używane to jakieś pierdoły w javie i powerpoint.

arctgx

  • Gość
WiOO
« Odpowiedź #2 dnia: 2008-12-08, 19:16:13 »
Cytat: Świt
Może zostanę ukamienowany, ale uważam, że Linux nie może być stosowany w nauczaniu.
Widzę, że w zwolennikach popularyzowania wolnych programów dopatrujesz się przede wszystkim bandy fanatyków nie cofających się przed przemocą ;) Tymczasem, sam używając słowa "nie może", wyrażasz pewne narzucanie jedynie słusznego Twoim zdaniem modelu.

Uzasadniasz to dominującą pozycją MS na rynku, którą opakowujesz słowem "podstawowość". Podstawowa rzecz: jeśli nauczysz początkującego użytkownika obycia z Linuksem, to z dominującym wciąż systemem poradzi sobie sam, tak więc nie bój się o nieznajomość Windowsa. Jeśli zaś będziesz uczył ludzi pracy na zamkniętym oprogramowaniu, wychowasz bardziej klienta komercyjnych rozwiązań niż użytkownika świadomego że może to samo zrobić w prosty i darmowy sposób. Może sam czerpiesz zyski z oprogramowania i większa populacja podatnych na reklamę i łatwiznę klientów jest Ci na rękę...

Skąd Ci się wzięły "grube tysiące" związane z wydatkami na sprzęt? Przejście na Linuksa nie narzuca kupowania nowego sprzętu. Należy jedynie dopasować wybór oprogramowania (w szczególności graficznych nakładek) do jego możliwości. Trudno oczekiwać od maszynki ze 128 MB RAMu i procesorem 500MHz, by sprawnie obsługiwała OpenOffice, choć przy dodaniu pamięci wymiany na dysku możliwe to jest.

Świt

  • Gość
WiOO
« Odpowiedź #3 dnia: 2008-12-08, 22:53:38 »
Po prostu kocham, kiedy wsadza się w moje usta słowa, których nie wypowiedziałem (ach, jakże to niehigieniczne!), a do moich słów dorabia się jakąś dziwną ideologię. Ba! Tutaj wręcz zostałem posądzony o bycie agentem imperialistycznego wroga - Microsoftu (bez bicia się przyznam, że klawiaturę mam MS [ale alt wypada, więc nie polecam], a myszkę tej samej firmy [ale baterie żre jak szalona i bez akumulatorków ani rusz]).

Po kolei - sam jestem zwolennikiem wolnego oprogramowania, z Linuxa korzystam od niedawna, ale! KORZYSTAM - słowo klucz. ;-) Grupa fanatyków? Na pewno środowisko to jest dość zamknięte i nerdowskie, sam Linux jest mało przystępny dla osoby, która całe życie pracuje na Windzie (kombinowanie z tymi wszystkimi terminalami szybko może wyprowadzić kogoś z równowagi). Natomiast Windows jest dość idiotoodporny - dopóki się nie zepsuje (dzieje się to zbyt często), ale wtedy można iść do serwisu, gdzie uprzejmy mężczyzna w okularach i niewyprasowanej koszuli podepnie maszynę do monitora, poklepie w klawisze, zainkasuje 50 złotych i pożegna petenta uprzejmym uśmiechem człowieka, który łatwo zarobił na chleb.

W szkole człowiek ma się czyć, jednak prawda wygląda zgoła inaczej, o czym wszyscy wiemy. TI to zmora większości uczniów (jak jest dobry nauczyciel). Przy obsłudze excela i worda większość rwie włosy z makówek i zapija swe smutki w wodzie mineralnej, co by było przy linuksie? Z którym pewnie nie będize się miało kontaktu w przyszłości...

Jasne, fajnie by było, gdyby linuks był bardziej powszechny. Powiem więcej (a wręcz napiszę) - linuks powinien być w bibliotekach (bo Firefox działa tak samo, OOffice też). A na lekcjach obowiązkowo, ale jako uzupełnienie, a nie główna treść zajęć.

Jasne, sam czerpię zyski z oprogramowania... :-D Tak naprawdę, to dopiero zastanawiam się nad tym, jak tu napisać coś, na czym bym mógł zarobić (ale w sferze czysto literackiej, programowanie było dla mnie zawsze zbyt mozolne i drobiazgowe, a na efekty trzeba było czekać nazbyt długo - jak napiszę wiersz, to mogę go odczytać od razu), populacja podatna na reklamę też jest mi nie na rękę, bo mam duszę filozofa, a choć "ludzi coraz więcej, to człowieka coraz mniej"...

O grubych tysiącach pisałem w kontekście obecnych wydatków na sprzęcior, które są zdecydowanie zbyt wysokie. Nie chcę, żeby w skzołach był← komputery pięcioletnie, ale wystrczy je wymieniać na modele za tysiąc złotych, a nie za trzy tysiące, jak to jest obecnie (drogie maszynki używane do robienia wykresów, argh). Lepiej kupić tablicę multimedialną do sali, albo dokupić ksiażek do biblioeteki.

arctgx

  • Gość
WiOO
« Odpowiedź #4 dnia: 2008-12-09, 04:19:43 »
Żalmy się nad mękami uczniów na zajęciach informatycznych dobrze prowadzonych, choć ciężkich. Podkręcając ten pogląd, można by wzorem Giertycha zaproponować amnestię od ścisłych przedmiotów, z których treścią na pewno nigdy się nie zetkną. Ku równości można zlitować się nad osobami nie mającymi ochoty rozwijać języka. W końcu wystarczy teraz kliknąć i chleb z piwkiem puka do drzwi za jakiś czas. Po jaką cholerę znęcać się i poetów na siłę produkować...

A serio: dlaczego obsługa arkusza kalkulacyjnego w Linuksie ma być trudniejsza od obsługi w Windowsie?

Pozdrawiam rzadkiego w tych czasach zwierza wkładającego trochę więcej wysiłku w formułowanie zdań.

Świt

  • Gość
WiOO
« Odpowiedź #5 dnia: 2008-12-09, 19:18:35 »
Ja pisałem o lekcjach TI, które miałem w LO. Było czasami ciężko (nigdy nie miałem serca do zgłębiania tajników arkuszy kalkulacyjnych), ale to chyba kwestia bardzo wymagającego nauczyciela. Ale rpzyznam się, że przemyślawszy sprawę byłbym skłonny poprzeć projekt wprowadzenia linuxa do szkół - mimo wszystko Open Office na lekcjach to praktycznie wszystko co potrzeba... Zatem zwracam honor i zgadzam się.

Idąc zaś za ciosem chciałbym wywołać dyskusję na temat szkolnictwa (może w jakimś szerszym gronie?). Amnestia od przedmiotów ścisłych? Rezygnacja z nauczania języka polskiego w szerszym zakresie? Jasne, pod warunkiem, że wreszcie będzie się zwracało uwagę na jakość nauczania, a nie ilość studentów/maturzystów/uczniów ogólniaków. Na co nam setki tysięcy absolwentów ogólniaków, ledwie dostających się na politologię lub idących na "uczelnie" pokroju KSW (Krakowska Szkoła Wyższa/Kup Sobie Wykształcenie)? Brakuje nam specjalistów! Inna sprawa, że na kierunki scisłe teraz przyjmuje się każdego (zdarzają się takie ewenementy jak próg 40% z podstawowej matury z matematyki na niektórych polibudach)... A potem ktoś taki będzie mi stawiał dom, hehe. W sumie czasami żałuję, że nie mam serca do przedmiotów ścisłych i obliczanie tych wszystkich delt uważałem zawsze za katorgę... :-P

Ach, zapomniałbym! Również serdecznie pozdrawiam! Ave! ;-)

mar26pp

  • Gość
WiOO
« Odpowiedź #6 dnia: 2009-04-22, 17:14:11 »
Moim zdaniem wprowadzanie linuxa do szkół jest jak najbardziej celowe, aby szkoła nie była jednocześnie szkołą piractwa. Niby to gdzie mają ludziom uświadomić iż istnieje alternatywa dla MS jeśli nie w szkole.