Nowe posty

xx Dystrybucja pod HP Omen (6)
Wczoraj o 23:30:08
xx [Poradnik] Wyszukiwanie Sterowników (2)
Wczoraj o 21:08:23
lamp Problem z Linux Lite po instalacji (0)
Wczoraj o 19:50:30
xx Ile pingwinów? (1)
Wczoraj o 08:59:24
xx konfiguracja pale moon (0)
2024-03-24, 21:53:42
xx Plasma 6 w Neonie ssie trochę mniej ... (10)
2024-03-23, 02:38:11
xx problem z instalacja sterowników do karty sieciowej (3)
2024-03-18, 18:10:16
xx Plik abc.001 (1)
2024-03-17, 17:48:27
xx Zlecę dopracowanie programu w MatLab (0)
2024-03-13, 15:28:40
xx Linux Mint 21.3 XFCE brak dźwieku po paru minutach (karta muzyczna zintegrowana) (5)
2024-03-12, 23:07:01

Autor Wątek: Moje boje, czyli jak zwyky user przesiadl sie na linuksa  (Przeczytany 10960 razy)

c64club

  • Gość
Na poczatku wspomne, ze nie jestem za ani przeciw zadnemu z systemow opearacyjnych.
Nie jestem tez ani ekspertem ani dzieckiem neostrady, ktore bez myszy nie potrafi kompa obsluzyc.
Wychowalem sie na C64 z magnetofonem kasetowym, potem na PC z DOS i wielu wersjach windows.

W zyciu wielokrotnie probowalem sie przesiasc na linuksa, ale przerazal mnie czas, jaki musialem spedzic na konfiguracji. Po okolo tygodniu zmarnowanym wylacznie na proby doprowadzenia kompa do stanu uzywalnosci (zero uzytecznej pracy w tym czasie) wracalem do Windows.
Nie naleze do ludzi, ktorzy posiadaja kompa tylko po to, aby go konfigurowac.

Az dorwalem (drugi rok informatyki) ksiazke o Slackware i postanowilem sie rzucic na gleboka wode.

Winde zostawilem na dysku "na wszelki wypadek", ale nie mam jej nawet w LILO wyszczegolnionej, zeby nie kusilo.

Ludzie, makabra... :)
Po 3 miesiacach rzezbienia stan mojego kompa przedstawia sie nastepujaco:
-Dzwiek chyba chodzi (nie obchodzi mnie to, jak znajde czas to wywale go z systemu)
-3D nie chodzi (nie potrzebuje), do wczoraj pracowalem na framebufferze, bo sterownik do mojego Intela 810 przelacza tryb txt na graficzny w kilka sekund, a frame buffer od razu.
-ACPI nie chodzi
 (jedynie wylaczanie kompa chodzi i nie musze robic resetu i wyjmowac baterii przed bootowaniem)
-ethernet w podstawowym zakresie, wifi tez
-ustawianie spindown dla dysku nie ma sensu, bo system i tak zaraz bedzie czegos potrzebowal i go uruchomi
-dostep do pendrive jest
-kolko z myszy jakos chodzi, ale nie w kazdej aplikacji
-ogolna prowizorka
-wyjscie na drugi monitor nie dziala
-gdyby nie sprzetowy wskaznik poziomu baterii nie wiem, jak bym sobie poradzil.
-w koncu udalo mi sie wylaczyc antyaliasing czcionek i wybrac pare uzytecznych fontow. Jak bede chcial miec rozmazany obraz to rozreguluje sobie matryce a nie bede do tego zaprzegal procesora.

System jednak ma wspaniala konsole i dlatego juz do winodwsa nie wroce.
Ale nie zamierzam stawiac mandrivy, bo wymaga zbyt duzo zasobow i niczego mnie nie nauczy.

Jako desktop windek zawsze przyciagnie ludzi, bo po instalacji wystarczy wylaczyc pare wkurzajacych opcji i dziala:
-konfiguracja 2 monitorw
-suspend, sleep, guzik power, hibernacja i wszelkie inne rzeczy zwiazane z moca
-dzwiek
-grafika sie odpala od razu
-responsywnosc boska
-czcionki ekranowe pozbawione AA sa perfekcyjne
-deinstalacja softu, moze i problematyczna, ale dotyczy KAZDEGO programu
-4:30 na bateriach zamiast 3:40

I to wszystko mamy po 60 minutach, wraz z pracujacym softem. Dziala drukowanie i juz PRACUJEMY. Nad raportem, obrazkiem czy innym zadaniem innym niz kofiguracja.

//---------------------------------------------------------------------------------
Zauwazyjem jednak zasadnicza zmiane podejscia do tego, na czym pracuje.
Kiedys nie obchodzilo mnie, dlaczego cos dziala. Po prostu dzialalo.
Ale jak nie dzialalo to d.. blada. Jedyne, co mozna bylo zrobic to sie pochlastac.
A teraz:
Ostatnio wkurzyl mnie program screen. Split dziala tylko horyzontalnie, co po 2 podzialach dawalo 3 waskie pasy z niewykorzystana szerokoscia. Przy moim ekranie XGA i czcionce kosolowej 8x8 mialem 3 konsole po 128x32 znaki, choc wystarczylaby mi polowa tej szerokosci. Poszykalem i okazalo sie, ze pewien pan rownierz sie wkurzyl. A ze potrafi programowac, do dorobil latke. Nastapilo:
-wget latka
-patch
-make
-make install
-RTFM
i siedze teraz na 3 konsolach o wymiarach 64x96 i dwie po 64x48 znakow.

P O T E G A,   M O C    i     C Z A R     :)



Z calego serca polecam przesiadke, chociaz od 3 miesiecy nie dosypiam a zamiast pracowac nad szkolnymi projektami probuje zblizyc kompa funkcjonalnie do stanu sprzed zmiany systemu. Jednak zykalem tyle dodatkowej funkcjonalnosci i radosci, ze juz bede trwal w tym stanie az sie naucze obslugiwac komputer.


//----------------------------------------------------------------------------
Przytlacza mnie fakt, ze tysiace wielkich mozgow tego swiata siedza i rzezbia w pocie czola ten wspanialy system, siedza na forach i newsrupach odpowiadajac na banalne pytania, zeby taka lama jak ja mogla sobie bez ponoszenia oplat korzystac z ich wiedzy i doswiadczenia. Dla mnie to bogowie.
DZIEKUJE ZA WASZ TRUD, choc jeszcze nie umiem go w pelni docenic.

maciasz

  • Gość
Moje boje, czyli jak zwyky user przesiadl sie na linuksa
« Odpowiedź #1 dnia: 2008-05-17, 22:45:58 »
Większość twoich problemów może rozwiązać Kubuntu, tam po prostu działa :). Slack jest dość hardcorowy, szczególnie na laptopa.

arctgx

  • Gość
Moje boje, czyli jak zwyky user przesiadl sie na linuksa
« Odpowiedź #2 dnia: 2008-05-17, 23:24:10 »
Cytat: c64club
Ostatnio wkurzyl mnie program screen. (...)  pewien pan rownierz sie wkurzyl. A ze potrafi programowac, do dorobil latke.

...
Przytlacza mnie fakt, ze tysiace wielkich mozgow tego swiata siedza i rzezbia w pocie czola ten wspanialy system
Myślę, że niejeden taki rzeźbiarz czerpie sporo satysfakcji, kiedy widzi że jego rozwiązanie przydaje się komuś poza nim samym. A kto nieraz podsuwa pomysły lub zgłasza dziury? Zwykli użytkownicy tez potrafią odwalić dobrą robotę.

goscccccccccccc

  • Gość
Moje boje, czyli jak zwyky user przesiadl sie na linuksa
« Odpowiedź #3 dnia: 2008-05-17, 23:30:36 »
Cytat: maciasz
Większość twoich problemów może rozwiązać Kubuntu, tam po prostu działa :). Slack jest dość hardcorowy, szczególnie na laptopa.
Z tym to roznie bywa. Jak na swoim mialem z Kubuntu problemy a Slackware wersja Current zainstalowana z usb ja na razie na moj laptop nalezy jak do tej pory do najbardziej bezproblemowych na rowni z OpenSUSE 0 i chyba jako taki pozostanie, bo sporo tych dystrybucji przez mojego lapa sie przewinelo. Slackware mi chyba najbardziej odpowiada. Musze jeszcze tylko polskie czcionki ustawic, ale to tylko kwestia przeskoku na kde w trybie administratora i powalczyc z dzwiekiem (jakos zawsze mi w kde nawala).

kopin

  • Gość
Moje boje, czyli jak zwyky user przesiadl sie na linuksa
« Odpowiedź #4 dnia: 2008-05-17, 23:53:47 »
c64club - sie wiem skąd ci się biorą te problemy z linuksem... osobiście przetestowałem kilka dystrybucji i nie było większych problemów.... nie wiem jak jest z tymi nowymi laptopami dedykowanymi pod Vistę (a fuja) ale na starszych nie miałem problemów. Osobiście polecam Mint-a bo to praktycznie Ubuntu (chociaż kusi mnie wypróbowanie nowej Fedory 9 i nadchodzącego openSuse 11)

Brix

  • Gość
Moje boje, czyli jak zwyky user przesiadl sie na linuksa
« Odpowiedź #5 dnia: 2008-05-18, 01:04:21 »
Przede wszystkim zwykły user używa Linuksa desktopowego :) W takim razie więc ZU moim zdaniem wcale nie jesteś, skoro wolisz kombinować, nie dosypiać, szukać rozwiązań problemów zupełnie nieznanych dla ZU, patrzeć głównie na konsolę itp. :)

Cytat: c64club
Jak bede chcial miec rozmazany obraz to rozreguluje sobie matryce a nie bede do tego zaprzegal procesora
A to już może być kwestia gustu i przyzwyczajenia. W tej chwili to czcionki Windows wyglądają dla mnie trochę "dziwnie" :)

c64club

  • Gość
Moje boje, czyli jak zwyky user przesiadl sie na linuksa
« Odpowiedź #6 dnia: 2008-05-18, 11:08:05 »
Cytat: maciasz
Większość twoich problemów może rozwiązać Kubuntu, tam po prostu działa :). Slack jest dość hardcorowy, szczególnie na laptopa.
Rzeczywiście, nie wszystko "pali od kopa", bo to składak a nie gotowy motor, co powinno zachęcić różnych "grzebaczy", i mnie właśnie wciągnęło.
Slack był hardcorowy parę wersji temu. W tej Patryk&friends naprawdę się postarali, żeby uczynić slacka głupo-odpornym i udało im się. Połowa pakietów jest po instalacji już skonfigurowana. Przy czym udało im się nie zrobić kolejnego Winuksa.

Może rzeczywiście niektóre problemy wynikają jeszcze z mojej niewiedzy, ale napisałem tego posta głównie dla tych, których tak jak mnie kiedyś odstrasza nieco humorzaste zwierzątko, jakim jest pingwin. Skoro takiej zwykłej lamie udało się przeżyć na Slacku, to i Wam się uda, szczególnie po wyborze, jak to koledzy proponowali, jakiejś "desktopowej dystrybucji", albo jakiegoś winuksa w stylu Mandrivy czy Ubuntu.

KDE - próbowałem. Parę lat temu było iXPekowate, teraz vistowate. Wiem, że gdybym to postawił, to nie byłoby tyle dłubania, ale nie chodziłoby tak szybko jak obecnie. IceWM bardzo mi odpowiada. I to jest podpowiedź dla tych, którzy mają wolniejsze kompy.

Ubuntu - staroafrykańskie słowo oznaczające "nie potrafię skonfigurować nawet debiana" - to zachęciło mojego kumpla, który teraz tak jak ja nie używa już windy na co dzień, a jest webmasterem.

Zresztą (to do świeżych) przypomnijcie sobie siebie sprzed paru lat przed konsolą DOS. Kto wtedy nie kombionwał? Podmiana adresu drukarki, bo z tym programem działała a z tym nie. Restart, żeby zmienić mapowanie klapatury czy załadować inny driver. Obróbka tekstu w jednym programoe, sprawdzanie pisowni w innym a wykres drukowany po wyeksportowaniu do PCX, co w sumie wymagało użycia 6 programów. A teraz nagle chcecie, żeby komp za Was myślał.

Na pocieszenie cytat z Kazika:
"To bardzo boli, ale wyrwij się z mentalnej niewoli"