No więc tak... Już któryś raz z rzędu wyłącza mi się komputer z powodu zbyt wysokiej temperatury (tak przynajmniej wywnioskowałem). Dziwne bo na viście o ile pamiętam, gdy można było prawie jajka gotować na laptopie, to nic się nie działo... Chociaż dawno nie używałem tamtego systemu więc może temperatura naprawdę jest wysoka gdy się wyłcza.
Po ponownym uruchomieniu (gdy ten się wyłączył z powodu krytycznej temperatury), zaraz po załadowaniu kernela dostaje komunikat o temperaturze krytycznej i jest tam wyraz shutdown (mogę wrzucić logi lecz nie za bardzo wiem jakie bo po prostu nigdy mi niebyła ta informacja potrzebna). Na początku pomyślałem że się nie włączy (bo był tam ten wyraz shutdown), lecz się włączył. po wydaniu polecenia acpitool teraz pokazuje(normalna temperatura):
Thermal zone 1 : ok, 72 C
Thermal zone 2 : ok, 58 C
a wcześniej było coś takiego:
Thermal zone 1 : crit, 86 C
Thermal zone 2 : ok, 58 C
(mogłem pomieszać coś pomieszać, ale mniej więcej tak to wyglądało)
Polecenie sensors (od niedawna działa na moim laptopie, lecz pokazuje tylko temperaturę rdzeni) nie zwróciło wartości krytycznej więc nie ma (chyba) powodów żebym pokazał wynik tego polecenia. boje się też wyłączyć acpi bo to mogło by mi spalić laptopa.
Model mojego laptopa to FS amilo li1718.
System operacyjny: Debian lenny
Moje sugestie:
- acpi może błędnie odczytywać temperaturę.
- wiatraczek w laptopie nie osiąga maksymalnej wydajności (to była moja pierwsza myśl).
Jeżeli coś jest nie jasne to pytajcie, jak pisałem mogę wrzucić logi tylko napiszcie które.