Nowe posty

xx Problem ze sterownikami. (5)
2024-04-13, 21:25:16
xx Instalacja xfce4 (2)
2024-04-13, 16:20:17
xx Serie kompilacji bez instalacji dla “emerge” w Gentoo (2)
2024-04-08, 18:40:04
xx Plasma 6 w Neonie ssie trochę mniej ... (17)
2024-04-05, 10:03:46
xx Problem z Linux Lite po instalacji (3)
2024-04-03, 14:23:40
xx Jak właczyć num locka przy starcie systemu debian 12? (12)
2024-04-02, 17:43:54
xx Brak dźwieku w systemie. (5)
2024-04-02, 16:13:41
xx Dystrybucja pod HP Omen (7)
2024-03-29, 11:33:05
xx [Poradnik] Wyszukiwanie Sterowników (2)
2024-03-27, 21:08:23
xx Ile pingwinów? (1)
2024-03-27, 08:59:24

Autor Wątek: Linux w oczach uzytkownika...  (Przeczytany 25710 razy)

Offline Arkadiusz Bednarczyk

  • Linux.pl
  • Administrator
  • Guru
  • *****
  • Wiadomości: 654
    • Zobacz profil
    • Linux.pl
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #15 dnia: 2007-12-11, 12:45:45 »
Cytat: xavery
Proces wcale nie potrzebuje praw administratorskich aby robić złą robotę w systemie. Jeden upierdliwy proces pracujący z prawami użytkownika, zjadający 100% czasu procesora lub czyszczący katalog domowy to także szkoda dla systemu.
Tylko żeby przed tym się zabezpieczyć wystarczy mały drobiazg, który jest dostępny w patchu grsecurity od lat (możliwość uruchamiania programów tylko z katalogów, których właścicielem jest root), czy nawet zwykła opcja noexec na partycji /home :) - użytkownik nie uruchomi wtedy niczego ze swojego katalogu. Owszem równie dobrze można mu podesłać spreparowaną paczkę, która zamiast zainstalować cokolwiek wywoła szkodliwy kod (czy zwykłe polecenie rm -rf / ), jednak to nie oznacza podatności na wirusy. Poza tym są mechanizmy w jądrze, które zabezpieczają przed różnymi forkami, czy też ubijające procesy w momencie krytycznego braku wolnej pamięci (nie wspominając o ustawieniu odpowiednich limitów).

A fakt, że wygłosił taką tezę ktoś z branży antywirusowej oznacza tylko to iż Linux staje się coraz popularniejszy i producenci chcą wywołać atmosferę strachu wśród użytkowników Linuksa - "dla pewności _kupię_ sobie antywirusa pod Linuksa". Nie możesz porównywać Windowsa do Linuksa - ich architektury są zupełnie odmienne i nigdy nie będzie zagrożenia masowego "łapania" wirusów przez Linuksa/uniksy.

Weź pod uwagę też inny fakt: co prawda Linux jest mniej popularny, jednak ma coś co stanowi doskonałe ułatwienie dla potencjalnych autorów "złego programu" - otwarte źródła. Autorzy tego typu programów (wirus to też tylko program) zazwyczaj są dobrymi programistami i raczej nie mieliby problemów z napisaniem czegoś takiego gdyby była gdzieś w kodzie otwarta furtka.

Dlatego też ja nie wierzę w to, że za parę lat będziemy potrzebowali antywirusa itp żeby chronić nasz system, a nawet kiedy okaże się, że jest on podatny na jakiś złośliwy kod, który właśnie się gdzieś ukazał to załatwi to pewnie pierwsza aktualizacja systemu, z łatą usuwającą to zagrożenie.
--
pozdrawiam
Arkadiusz Bednarczyk
email/jabber: arek@linux.pl

dblo

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #16 dnia: 2007-12-11, 13:35:26 »
Witam.

odnośnie wirusów na winde i linuxa. Mam w tym temacie własna teorię.
Wg mnie ponad połowa osób piszących wirusy nie stawia wcale na 1 miejscu "umilania" życia przeciętnemu "zjadaczowi chleba" :) Uważam, że chodzi Im o sam M$ a konkretniej o ich polityke (czytaj monopol)  oraz o wytknięcie wszystkich możliwych błędów w ich produktach (czyli obalenie ich pozycji). Niestety cierpią na tym userzy ale cała "wojna" toczy się o zupełnie inna rzecz :) Co do linuksa :) Niech mi ktoś logicznie wytłumaczy po co ktoś miałby tworzyć wirusy dla niego, skoro połowa (nazwijmy to) błędów, które one wykorzystują jest łatana w ciągu paru dni od ich wykrycia ? Poza tym  struktura linuksa jest otwarta więc dostęp do niej mają najlepsi hakerzy (nie mylić błędnie z crackerami) w całej branży i Oni również pracują nad bezpieczeństwem i stabilnością ( a dla nich napisanie dowolnego złośliwego kodu to zapewne sprawa paru minut)

Pozdro

boroowa

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #17 dnia: 2007-12-11, 14:22:58 »
Ok, chcialbym zbrac glos w paru sprawach:

Cytuj
Kolejna sprawa: mówisz, że Linux nie jest systemem do gier. Nic bardziej mylnego - gry na Linuxie chodzą szybciej niż na windowsie. Nie mówiąc o tym, że gdy masz sprzęt na granicy wymagań gry, możesz wyłączyć interfejs, odpalić samego X i na nim grę.
Pierwszy blad: przede wszystkim zalezy o jaki komputer chodzi i o procesy, ktore zzeraja pamiec. Ja mam skrzynke z Celeronem 1400 MHz, 512 RAM i GeForce 2 i wczesniej wspomnianego KUbuntu 7.10. Jak wczeniej pisalem na cededze ledwo co chodza mi gry i to nie jakies GTA 3 SA, tylko np. Unreal Tournament '99 co normalnie potrzebuje procesor 300'ke i 64 mega RAMu. A gry linuksowe (np. OpenArena, czyli jedna z nielicznych gier 3D, ktora moge zagrac) ledwo co mi chodza. I to nie dlatego, ze mam malo ramu czy slaby procesor, ale dlatego ze srodowisko KDE potrzebuje jakastam ilosc zuzycia procesora, przez co w najmniej spodziewanych momentach mi sie zacina. A o GNOME juz nie wspomne...

Po drugie:

Chcialem w temacie poruszyc TYLKO kwestie tworzenia i zapatrynia sie na nowe pomysly tworcow gier, by jak kolejny raz ktos sie zapyta, czy mozna grac na linuksie,  bym mogl odpowiedziec z duma: "Tak"...

Po trzecie:

Cytuj
A ja tak sobie czytam i myślę że nie bierzecie pod uwagę jednego. Jak komuś komp służy tylko do grania to niech sobie sprawi Playstation. A swoją drogą to świat gier nie rozwija się tylko na PC-tach. I zanim linux zdobędzie 20% desktopów to pewnie niewielu producentów będzie już tworzyć gry na zwykłe kompy bo do gier będą służyły konsole Playstation czy jeszcze jakieś inne zabawki.
Playstation i tego typu konsole nie bd nigdy mialy tak wielu zwolennikow jak komputery i nawet nie musze mowic dlaczego...

arctgx

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #18 dnia: 2007-12-11, 15:03:30 »
Cytat: dblo
Witam.

odnośnie wirusów na winde i linuxa. Mam w tym temacie własna teorię.
Wg mnie ponad połowa osób piszących wirusy nie stawia wcale na 1 miejscu "umilania" życia przeciętnemu "zjadaczowi chleba" :) Uważam, że chodzi Im o sam M$ a konkretniej o ich polityke (czytaj monopol)  oraz o wytknięcie wszystkich możliwych błędów w ich produktach (czyli obalenie ich pozycji). Niestety cierpią na tym userzy ale cała "wojna" toczy się o zupełnie inna rzecz :) Co do linuksa :) Niech mi ktoś logicznie wytłumaczy po co ktoś miałby tworzyć wirusy dla niego, skoro połowa (nazwijmy to) błędów, które one wykorzystują jest łatana w ciągu paru dni od ich wykrycia ? Poza tym  struktura linuksa jest otwarta więc dostęp do niej mają najlepsi hakerzy (nie mylić błędnie z crackerami) w całej branży i Oni również pracują nad bezpieczeństwem i stabilnością ( a dla nich napisanie dowolnego złośliwego kodu to zapewne sprawa paru minut)

Pozdro
Jeśliby twórcom wirusów chodziło tylko o wytknięcie błędów, a nie szkodzenie samym użytkownikom, to nie niszczyłyby one danych. A jak blisko wirusom spamującym do ideologicznego podejścia? Chciałbym podważyć Twoją pewność w stwierdzeniu, na czym polega "wojna" :)

No chyba że mówimy o twórcach (i dealerach) wirusów z mentalnością ludzi blokujących drogi w proteście nie związanym z drogami: uderzających w niewinne osoby.

Inna sprawa: te parę dni do zrobienia łaty może być kupą czasu dla kogoś, kto chciałby wykorzystać dziurę w systemie. Może zupełnie wystarczyć do zgarnięcia danych.

norbert_ramzes

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #19 dnia: 2007-12-11, 15:18:07 »
Cytat: arctgx
Może zupełnie wystarczyć do zgarnięcia danych.
I to jest największy ból.

flak

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #20 dnia: 2007-12-11, 16:43:58 »
Wracając do gier.

Co do gier komercyjnych pod Linuxa to problem dotyczy równieź ich dostępności. Większość z was chyba wie o istnieniu portu NWN pod Linuxa. No ale czy działa z spolinizowaną wersją? Na forum bioware znalazłem opisy zamieszczone przez Polaków skarżących się że cdprojekt tak przepakował archiwa z grą że nie da się ich podłączyć do linuxowego portu. W moim przypadku skończyło się tym że na wszelki wypadek kupiłem wersję angielską... na ebay,używaną, sprowadzoną  z USA przez kolegę. Co do innych gier to cóź nawet w sklepie Linux.pl znaaaaaaaaaczna przewaga gier to gry pod Windows (bez urazy A.B.). Co do "profesjonalnych sklepów" jak linuxgamepuglishing to ceny delikatnie mówiąc zachodnie. Ot chodzby jakiś czas temu zauważyłem, że na allegro można kupić gazetę z grą Postal2 na windows za <20 zł. Pomyślałem o wersji linuxowej, na Linux.pl nie ma, allegro też, polskich reselerach też, przez slep wysyłkowy producenta ok. 60 zł, bez dodatku+ skomplikowana forma zamówienia + kosz przesyłki, na http://www.linuxgamepublishing.com to samo ale łącznie za prawie 100zł! I takim oto sposobem zdecydowałem że obejdę się smakiem. Oczywiśnie w USA sytuacja jest znacznie lepsza ale świat to nie tylko USA.

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #21 dnia: 2007-12-11, 20:28:42 »
co do wirusów, to może ja też przedstawię swoją teorię (jeśli już się tak nimi wymieniamy:P)

według mnie zdecydowana większość wirusów jest pisana przez firmy tworzące oprogramowanie antywirusowe. po prostu tworzą sobie zapotrzebowanie na swoje produkty. Ile to razy jakaś firma antywirusowa ogłaszała "musicie zaktualizować swój program antywirusowy do najnowszej wersji (ewentualnie bazę wirusów), bo za dni tyle a tyle zaatakuje groźny wirus" - ciekawe skąd brali by takie informacje? twórcy wirusów im je podsyłają, czy jak?
Ja także jestem zdania, że osoby związane z firmami antywirusowymi są najmniej wiarygodnym źródłem, jeśli chodzi o prorokowanie rozwoju wirusów na linuksa. Microsoft też twierdzi, że ich rozwiązania są najlepsze i najbardziej niezawodne.

Co do wirusów na systemy typu UNIX, to już wielu próbowało (UNIX jest dużo starszy niż windows). Jakoś żaden z tych wirusów, które powstały na Linuksa, się nie zdołał rozprzestrzenić (na innych uniksach sytuacja też nie jest gorsza).
Kiedyś firma kaspersky zaprezentowała wirusa na Linuksa, tak, żeby udowodnić światu, że jest to możliwe. Ale ich wirus uruchamiał się tylko po specjalnym zmodyfikowaniu jądra systemu.
A co do podziału uprawnień w windowsie - to jest jakiś żart. Ostatnio się dowiedziałem, że w windowsie owszem, nie można menedżerem procesów ubić programu uruchomionego przez administratora, będąc zwyczajnym użytkownikiem. Ale jeśli użyjesz jakiegoś zewnętrznego (nie microsoftowego) programiku, to nie ma z tym najmniejszych problemów. wniosek? w windowsie nie ma tak na prawdę podziału na administratora i użytkownika - istnieje on tylko w programach narzędziowych mikrosoftu.

Zresztą polecam pogooglać po necie, to można natknąć się na parę artykułów na temat wirusów w linuksie (należy jednak pomijać wszystkie te, które mają cokolwiek wspólnego z firmami antywirusowymi - z przyczyn oczywistych są one subiektywne).
Że nie wspomnę o jednym z felietonów, znajdującym się na linux.pl :P

Ludzi pracujących w korporacjach antywirusowych po prostu przeraża wizja świata bez wirusów.
Niektórych użytkowników windowsa (szczególnie tych wyznających kult mikrosoftu) boli to, że inni nie mają takich problemów ze swoim systemem jak oni sami. I taki jest mój pogląd na tą sprawę

norbert_ramzes

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #22 dnia: 2007-12-11, 21:49:50 »
Jak Linux będzie na więcej niż 80% komputerów desktopowych (że nie wspomnę o serwerach/ruterach w których jest od dawna większość) to te firmy będą chyba musiały zająć się czymś innym :)

zonk386

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #23 dnia: 2007-12-11, 23:05:40 »
zawsze będzie można produkować programy przeciwko wirusowi głupoty :) tego nikt nie wypleni.

rysiekmus

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #24 dnia: 2007-12-11, 23:44:53 »
Hej,
zastanawia mnie, dlaczego wśród informatyków  studentów taki opór przed Linuxem. Skoro na 30 tylko dwóch ma Linuxa i sobie go chwali, to pewnie wynik tego, że wśród tych 28 osób 26 ma kradzione Windowsy. Ot gdzie może leżeć przyczyna. A gry? Czy wszyscy ci mądrzy je kupili, czy ściągnęli z sieci nielegalnie?
Gdyby jednak zamykano w więzieniach tych, co mają nielegalne Windowsy, to by się okazało, że wszystkich strach by obleciał i prędko by zaraz szukali pomocy, żeby mieć Linuxa.

Po drugie mnie dziwi takie podejście do nauki informatyków studentów. Kiedy ja miałem w liceum (a było to na początku lat 70-tych) zajęcia - matematyk uczył nas Fortranu. Ludzie z pasją tego się uczyli, to było coś. A dzisiaj? Najważniejsze dla ludzi są gry....nic tylko komercja. Zaleje nas dzięki temu armia dzielnych informatyków z Indii, Wietnamu i Chin. W mojej korporacji w poczcie jest ok. 50 Nguyenów.

Podzielam pogląd, że 90% Linuxów to tylko kwestia czasu, bo instalacje Linuxa dzisiaj sa nieporównanie prostsze niż jeszcze dwa lata temu. Jeszcze 3 miesiące temu używałem Windy, bo modem-router miałem tylko na kablu USB, który mi nie działał, a dzisiaj to już historia.

W pracy używam baz danych Oracle, która to firma zawsze jako pierwsze wypuszcza nowe wersje na UNIXa i Linux, a Windows to dopiero jest na szarym końcu i z wielkimi bólami.

Co do wirusów, to bym się ich nie obawiał, bo jak zainstalowałem Thunderbirda 2.0.0.9, to się okazało, że już nie można kliknać w wiadomości na linku, żeby otworzyć jakąś stronę na sieci. Koniec.... Czyli zagościła polityka Windowsowa... Chesz coś uruchomić... to dostaniesz po łapach! To zacznie w końcu ludzi wkurzać, bo w pracy to sobie wyobrażam, jak się ludzie zaczną pytać, dlaczego już tak nie można robić? Ja jestem zapisany na wielu forach i dostaję codziennie rózne informacje, gdzie trzeba kliknąć. To jest podstawowa funkcja. Ale przyjdze czas, że kliknięcie na linku w poczcie i przeglądarce zostanie zablokowane i to dzięki systemowi Windows.

Jak na komputerze kolegi coś poprawiałem w Windows Vista, to dostawałem białej gorączki, bo ciągle wyskakiwały komunikaty "Uważaj! Programy mogą zawierać wirusy i mogą uszkodzić system. Czy jesteś pewnien, że chcesz Worda uruchomić?" Z taką polityką bezpieczeństwa M$ to ta firma daleko nie zajedzie...
Za dwa lata w ogóle się nie da uruchmić Windy, bo dostaniemy komunikat przed zalogowaniem się: "Zalogowanie się może spowodować uszkodzenie komputera i może to być przyczyną zawału serca spowodowanego nadmiernym stresem użytkownika, dlatego funkcja zalogowania się została WYŁĄCZONA".

Być może i gry są powodem, że Linux nigdy nie wygra, to samo może dotyczyć grafiki. Ale czy tak wielu ludzi gra w te gry?  Ja już nie pamiętam, kiedy ostatnio grałem w cokolwiek. Poza tym co dzień przychodzi nowa armia ludzi, którzy kupuja komputery, sieć jest dla nich zderzeniem z   twardą rzeczywistością i widać, że ludzie sobie z wirusami nie radzą, bo skoro już po 2 miesiącach użytkowania Windows Vista przychodzą do mnie ludzie po pomoc z odwirusowaniem, to problem nadal istnieje i Windowsy mogą kiedyś naprawdę paść na kolana, bo jak życie uczy dwa antywirusy i firewalle zainstalowane obok tego z Windows nie pomagają.

Z pewnością koszty wyprodukownia sterownika i programu do jakiegoś aparatu na 20 dystrybucji Linuxa to interes nieopłacalny dzisiaj, ale Linux-u nie stoi w miejscu i na to pewnie znajdzie się kiedyś rozwiązanie. Wszystko będzie zależeć od potrzeb ludzi. No i od tych, co szukają taniej alternatywy dla podstawowych funkcji systemu, a tych przybywa.

Jedno jest pewne, dni mojej partycji Windowsowej są policzone!!! Jeśli przyjdzie mi się uczyć czegoś pod Windowsy, to nie będę już tego robił w domu, tylko posiedzę w pracy, a jak mi się szef zapyta, dlaczego się w pracy uczę, to odpowiem, że nie mam w domu Windowsów. Zresztą pytają mnie, czy mogę się z prywatnego komputera logować do pracy w czasie urlopu.  A ja na to "Sorry, Windows not installed".

A na koniec, jeśli od dziś ktoś przyjdzie do mnie po poradę z Windows Vista to powiem, że ja nie znam tego systemu i polecam Linuxa.

Pozdrawiam,
Rysiek

boroowa

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #25 dnia: 2007-12-12, 12:29:28 »
Cytuj
Hej,
zastanawia mnie, dlaczego wśród informatyków  studentów taki opór przed Linuxem. Skoro na 30 tylko dwóch ma Linuxa i sobie go chwali, to pewnie wynik tego, że wśród tych 28 osób 26 ma kradzione Windowsy. Ot gdzie może leżeć przyczyna. A gry? Czy wszyscy ci mądrzy je kupili, czy ściągnęli z sieci nielegalnie?
Gdyby jednak zamykano w więzieniach tych, co mają nielegalne Windowsy, to by się okazało, że wszystkich strach by obleciał i prędko by zaraz szukali pomocy, żeby mieć Linuxa.
Problem kolego polega na cholernej goopiej gadce: "Linux to tylko server do CSa". Dzieci nauczyły się klikać i nie chce się myśleć przy komputerze. A i cały czas klikają w *.exe czy teraz *.msi. Ale do czasu.

A co bezpieczeństwa i kwestii wydajności, to mikrodzieci zawsze znajdą gadkę typu: "Wolę mieć milion wirusów niż to ...". Nie chcę kończyć w tak doborowym towarzystwie...

axlinux

  • Gość
Linux w oczach uzytkownika...
« Odpowiedź #26 dnia: 2007-12-12, 13:46:22 »
Jeżeli chodzi o używanie Windowsa przez studentów informatyki to powiem tyle gdy uczelnia podpisuje umowę z MS to możesz mieć legalnego darmowego Windowsa ściągniętego z neta z serwera MS. Oczywiście do zadań związanych z informatyką a nie graniem. I to nie jakiegoś 95 a XP, Vistę i większość komercjalnych narzędzi ms-a dopóki jesteś studentem informatyki.